Turniej WTA w Kantonie - po czterech latach zawodowy tenis kobiet wraca do Chin
Na początku listopada 2021 roku najbardziej znana chińska tenisistka Peng Shuai, była liderka rankingu WTA deblistek, zamieściła na platformie Weibo wpis, w którym oskarżyła byłego wicepremiera chińskiego rządu Gaoli Zhanga o zmuszanie przed laty do seksu, chociaż później ich związek był dobrowolny. Nie podała szczegółów, ale przyznała, że nie może udowodnić tych oskarżeń.
Około pół godziny po publikacji post został usunięty. Mimo to liczba wyszukiwań nazwiska Peng w ściśle kontrolowanym chińskim internecie znacznie wzrosła, a zrzuty ekranu były udostępniane prywatnym grupom na platformach WeChat i iMessage.
Przez następne dni los zawodniczki był nieznany. Dopiero 21 listopada Chinka odbyła rozmowę z przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomasem Bachem.
Mimo to w grudnia 2021 roku organizacja WTA, nadzorująca tenisowe rozgrywki kobiet na najwyższym poziomie, odwołała wszystkie turnieje na terenie Chin.
"Choć wiemy już, gdzie Peng jest, mamy poważne wątpliwości, czy jest wolna, bezpieczna i nieskrępowana cenzurą, czy nie jest zastraszona, czy nie działa pod przymusem. WTA od początku jasno zaznaczała, co należy zrobić, i powtarzamy nasze wezwanie do przeprowadzenia pełnego i transparentnego śledztwa - bez cenzury - w sprawie oskarżeń wysuniętych przez Peng Shuai o napaść seksualną" - napisał wtedy w komunikacie szef WTA Steve Simon.
Trzy miesiące później w wywiadzie dla francuskich mediów Peng zaprzeczyła oskarżeniom o napaść na tle seksualnym i ogłosiła, że odchodzi z zawodowego tenisa.
W kwietniu bieżącego roku WTA ogłosiła, że zamierza w tym sezonie wrócić do Chin po otrzymaniu zapewnień od bliskich Peng, że była tenisistka jest bezpieczna i ma się dobrze. Steve Simon podkreślił, że decyzję podjęto po szerokich konsultacjach z zawodniczkami, z których zdecydowana większość chciała powrotu do tego kraju.
Jedną z osób, które się z tym nie zgadzają, jest Alize Cornet, która jako jedna z pierwszych wspierała Peng pod hasztagiem #WhereIsPengShuai. Francuzka oświadczyła w mediach społecznościowych, że pozostaje wierna swoim przekonaniom i nie pojedzie w tym roku do Chin.
Na pierwsze turnieje do Chin nie wybiera się też Iga Świątek. Była liderka światowego rankingu zamierza wystąpić w rozpoczynających się 25 września zawodach WTA 500 w Tokio.
W przeszłości co roku w Chinach odbywało się około 10 turniejów kobiet, które generowały wielomilionowe przychody dla WTA i zapewniały zawodniczkom jedne z najwyższych premii.
W tym sezonie odbędzie się siedem imprez, począwszy od turnieju WTA w Kantonie, oraz od 25 września w Ningbo.
28 września w Pekinie rozpocznie się China Open, z udziałem Białorusinki Aryny Sabalenki, która zadebiutuje jako numer 1 na świecie. Swój start potwierdziły również nowo koronowana mistrzyni US Open Amerykanka Coco Gauff, triumfatorka Wimbledonu Jelena Rybakina z Kazachstanu, Tunezyjka Ons Jabeur oraz Amerykanka Jessica Pegula.
W październiku tenisistki przeniosą się do Zhengzhou, Hongkongu i Jiangxi. Chińską część sezonu zakończy turniej WTA Elite Trophy w Zhuhai, gdzie w 2019 roku triumfowała Sabalenka. (PAP)
af/ sab/