Parlament Europejski będzie głosował nad rezolucją wzywającą do odwołania przewodnictwa Węgier w Radzie UE
"Parlament Europejski jest poważnie zaniepokojony dalszym pogorszeniem się sytuacji w zakresie praworządności i praw podstawowych na Węgrzech" - czytamy w projekcie rezolucji.
Jej autorzy, reprezentujący pięć frakcji - Europejską Partię Ludową (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberalną Renew, Zielonych i skrajną lewicę GUE/NGL - zwracają uwagę na nieprzejrzyste, ich zdaniem, stanowienie prawa przez Budapeszt, "podważanie praw osób LGBTIQ+ i wolności słowa" oraz stwarzanie zagrożenia wolności badań akademickich.
W związku z tym, Parlament "kwestionuje, w jaki sposób Węgry będą w stanie wiarygodnie wypełnić to zadanie (sprawować prezydencję w Radzie - PAP) w 2024 r., biorąc pod uwagę nieprzestrzeganie prawa UE i wartości zapisanych w art. 2 TUE, a także zasady lojalnej współpracy".
PE zwraca się zatem do Rady "o jak najszybsze znalezienie odpowiedniego rozwiązania; przypomina, że Parlament mógłby podjąć odpowiednie środki, gdyby takie rozwiązanie nie zostało znalezione".
Autorzy projektu rezolucji ponawiają też apel do Komisji Europejskiej "o pełne wykorzystanie dostępnych jej narzędzi w celu zaradzenia wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia przez Węgry wartości, na których opiera się Unia, w szczególności przyspieszonych postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, wniosków o zastosowanie środków tymczasowych przed Trybunałem Sprawiedliwości UE i działania w sprawie niewykonania jego wyroków".
Węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga, która brała udział we wtorkowym posiedzeniu Rady ds. Ogólnych w Brukseli, oceniła, że Parlament przekracza swoje kompetencje wchodząc w prerogatywy Rady; inicjatywę PE określiła, jako "szkodliwy dla europejskich demokracji nonsens".
"Parlament Europejski nie szanuje wartości europejskich; ani demokracji, ani praworządności. Po pierwsze, nieustannie atakuje wolne wybory na Węgrzech i nie akceptują wyniku, jaki węgierscy obywatele w imię demokracji wybrali jako rząd. Po drugie, nie szanuje praworządności, bo w tym przypadku Parlament Europejski nie ma żadnej roli do odegrania. Jest jednogłośna uchwała Rady sprzed wielu lat, która ustala kolejność prezydencji" - powiedziała Varga.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ mal/