We Francji powstała niezwykła wioska dla dzieci z patologicznych rodzin
Ośrodek we Fleury-sur-Orne pełni funkcję pogotowia opiekuńczego dla dzieci do szóstego roku życia. Trafiają tam maluchy, które we własnych domach nie mogą czuć się bezpiecznie. Dlatego projektantom zależało na stworzeniu takiej przestrzeni, w której będą mogły poczuć się naprawdę u siebie. Jak podaje serwis "Designboom", zadbał o to architekt Paul Le Quernec, który oddzielił wyraźnie przestrzeń dla dzieci od świata dorosłych. Z zajmowanej przez najmłodszych części mieszkalnej do pomieszczeń administracyjnych i gospodarczych można się dostać tylko przez łącznik. Dla architekta ten napowietrzny korytarz jest jak most zwodzony nad fosą chroniącą dziecięcą przestrzeń. "Przeprawa przez nią ma wymiar fizyczny i psychologiczny" - tłumaczy projektant.
Nie tylko zawieszony nad ziemią łącznik ma pomóc dzieciom odnaleźć spokój i poczucie bezpieczeństwa. „Wyzwaniem, jakie stoi przed tym projektem, jest zapewnienie dobrostanu dzieciom, których sytuacja rodzinna została zaburzona. By to osiągnąć, podczas pracy nad projektem chciałem spełnić trzy założenia: ustanowić fizyczną i psychologiczną granicę między przestrzenią mieszkalną dzieci a resztą struktury, tak zaplanować budynek, by tworzyło go kilka indywidualnych domów, a jednocześnie zapewnić ich funkcjonalną współzależność. Dlatego każdy z tych domów jest jak kokon” - wyjaśnia swoją koncepcję autor projektu.
Każda z jednostek mieszkalnych w ośrodku we Fleury-sur-Orne przypomina parterowy dom, do którego można wejść z zewnątrz, a także z wnętrza budynku przez przeszklony hol. Gwieździście umieszczone “kapsuły” są z dwóch stron otwarte na podwórko, co zapewnia przyjemne widoki i dostęp naturalnego światła. "Ten układ spełnia również standardy higieniczne, umożliwiając wydajną wentylację wspomaganą przez umieszczony w dachu iluminator, który latem sprzyja rozpraszaniu gorącego powietrza" - tłumaczy Paul Le Quernec.
Aby dać podopiecznym poczucie bezpieczeństwa i przytulności, jednostki mieszkalne mają kopułowate bryły. Ich kształt i wielkość dobrano tak, by dzieci naprawdę mogły się tam poczuć jak w kokonie. Wrażenie to potęguje gęsto obsadzona zielenią granica działki, która w przyszłości będzie chronić dzieci przed zgiełkiem. Mieszkalne kokony są rozmieszczone wokół przestrzeni wspólnej, jak domy w wiosce wokół centralnego placu. Dzieci mają do niej swobodny dostęp, chodziło bowiem o stworzenie im swego rodzaju ukrytego, uprzywilejowanego świata.
Pomieszczenia dla personelu architekt umieścił w osobnym budynku i potraktował czysto funkcjonalnie. Na dwóch poziomach mieszczą się dział administracyjny i medyczny, szatnie dla pracowników i nadzorowana sala spotkań rodziców z dziećmi. W zachodnim skrzydle jest pralnia i jadalnia dla personelu. Dużą uwagę zwrócono na przejrzysty i funkcjonalny układ komunikacyjny. Odległości pomiędzy poszczególnymi częściami budynku są jak najmniejsze, by oszczędzić pracownikom niepotrzebnego chodzenia. Miejsce spotkań rodziców z dziećmi celowo umieszczono tuż obok wejścia. W ten sposób rodzice nie ingerują w bezpieczny świat dziecka.
„Forma projektu może wydawać się zaskakująca, ale wynika z głębokiego przemyślenia potrzeb dzieci. Staraliśmy się połączyć komfort i prywatność miejsca zamieszkania ze wsparciem, jakie może dać grupa. W tej przestrzeni dzieci będące w trudnej sytuacji rodzinnej zaczynają ujawniać pragnienie przywrócenia ich życiu kolorów. Nie mają rodziców jak inni, ale mogą mieć dom, jakiego nie ma nikt inny” – stwierdził architekt. (PAP Life)
agf/ gra/
Film z drona dostępny jest na kanale Youtube Paula Le Querneca: https://www.youtube.com/watch?v=QPVhON-4Y4E
Zdjęcia udostępnia pracownia: https://www.paul-le-quernec.fr/