Politico: wojna na Ukrainie pokazuje, że czołgi są nadal ważną bronią
Jeszcze w 2020 r. niektórzy brytyjscy decydenci uważali, że Wielka Brytania powinna całkowicie zrezygnować z utrzymywania czołgów w armii, ale prowadzone przez Ukrainę przygotowania do kluczowej, wiosennej ofensywy przeciwko siłom rosyjskim pokazują powrót do tego tradycyjnego uzbrojenia, znanego z XX-wiecznych pól bitwy - zaznaczono w artykule.
Ukraińscy dowódcy chcą wykorzystać w kolejnej fazie wojny setki zachodnich czołgów, by przeciwstawić się wojskom rosyjskim i przedrzeć przez linie okopów w Donbasie czy Zaporożu - przypomina Politico. Dodaje, że po miesiącach zwłoki państwa NATO zaczynają widzieć sens tej strategii. USA, Francja i Wielka Brytania zobowiązały się w ostatnim czasie do wysłania nowych typów pojazdów pancernych Ukrainie; Polska i Finlandia chcą jej przekazać czołgi Leopard 2, ale potrzebują do tego zgody Niemiec - wylicza portal.
Władze w Kijowie zaznaczają, że garstka pojazdów obiecanych przez zachodnich sojuszników powinna być dopiero początkiem i naciskają, by dostawy obejmowały 200-300 czołgów, 600 bojowych wozów piechoty i 500 haubic.
Oprócz własnych maszyn Ukraina wykorzystuje już postsowieckie czołgi podarowane przez państwa Europy Środkowej, a także pojazdy zdobyte na Rosjanach, ale dostawa zachodnich konstrukcji byłaby skokową zmianą zdolności w tym zakresie - podkreśla Politico.
Jeżeli Ukraina ma mieć jakiekolwiek szanse podczas tej ofensywy, to potrzebuje maszyn wyposażonych w ciężkie działa, nie wystarczą samochody pancerne, potrzebują sprzętu, który będzie w stanie z oddali niszczyć rosyjskie czołgi - powiedział jeden z dyplomatów, z którymi rozmawiał portal. (PAP)
adj/ tebe/