Ukraina/ Ombudsman: nadal nie mamy dostępu do jeńców w obozie w Ołeniwce
„Po raz kolejny nie jesteśmy tam dopuszczani. Wygląda na to, że otrzymamy dostęp do Ołeniwki dopiero po tym, jak Siły Zbrojne Ukrainy ją wyzwolą” – powiedział. „Według naszych informacji obecnie znajduje się tam 150 obywateli Ukrainy. Są to nie tylko wojskowi” – dodał.
W rozmowie z Radiem Swoboda Łubinec skrytykował Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża- (MKCK), który oskarżył o brak efektywności m.in. w sprawie jeńców.
„Z jednej strony domagamy się, by Komitet zmienił coś w swojej działalności, a z drugiej strony powiedzieliśmy im oficjalnie, że szukamy alternatywy. Nawet jeśli w przyszłości będą dwie organizacje, nawet jeśli Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża w końcu pokaże swoją efektywność, to dwie organizacje zawsze są lepsze od jednej” – ocenił.
„Uważam, że jest to znacznie lepszy mechanizm uzyskania jakiejkolwiek informacji w sprawie kontaktu z jeńcami wojennymi” – podkreślił Łubinec.
W czwartek MKCK poinformował, że jego przedstawiciele przez dwa dni wizytowali miejsca przetrzymywania ukraińskich jeńców po stronie rosyjskiej i rosyjskich jeńców, znajdujących się w Ukrainie. Kolejne takie wizyty zaplanowano w końcu grudnia. W komunikacie nie wspomniano, czy MKCK był także w obozie w Ołeniwce.
Ukraińscy żołnierze, którzy przeszli przez obóz dla jeńców w dawnej kolonii karnej w okupowanej Ołeniwce, porównują go do obozu koncentracyjnego. Mówił o tym w jednym z wywiadów m.in. Mychajło Dianow, żołnierz ukraińskiej piechoty morskiej, który brał udział w obronie Mariupola i zakładów Azowstal, a potem trafił do rosyjskiej niewoli.
29 lipca w Ołeniwce doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęło co najmniej 53 ukraińskich jeńców wojennych, a ponad 70 zostało ciężko rannych – informacje te pochodzą z rosyjskich źródeł. Strona ukraińska jest przekonana, że było to celowe działanie Rosjan oraz akt terrorystyczny i zaapelowała do organizacji międzynarodowych o reakcję.
Rosjanie oskarżali o ostrzał stronę wojska ukraińskie – wersję tę obaliło m.in. śledztwo dziennikarskie CNN. Według sztabu generalnego ukraińskiej wybuch to dzieło Rosjan, którzy chcieli w ten sposób „ukryć tortury i zabójstwa” ukraińskich jeńców.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/wr/