Sejm/ PiS za powołaniem Instytutu im. Kolbego; KO i Lewica przeciw, Koalicja Polska się wstrzyma
W debacie złożono wnioski o odrzucenie projektu w drugim czytaniu.
"Padło wiele kłamstw i pomówień” – komentował szef MEiN Przemysław Czarnek, odpowiadając na pytania posłów.
Tomasz Zieliński (PiS) przypominał, że rządowy projekt ustawy zakłada utworzenie Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. świętego Maksymiliana Marii Kolbego z siedzibą w Warszawie. Projekt określa główne zadania instytutu, wśród których są m.in. inicjowanie i realizowanie działań dotyczących promocji języka polskiego, promocja języka polskiego, jako języka ojczystego wśród Polonii i Polaków za granicą oraz wspieranie inicjatyw oraz projektów edukacyjnych i naukowych mających pogłębiać znajomość języka polskiego. Instytut ma m.in. przyznawać stypendia. Organami instytutu będą dyrektor i rada instytutu. Dyrektora powoła szef MEiN, po zasięgnięciu opinii m.in. szefa MSZ i ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Poseł zapowiedział, że PiS poprze „bardzo ważną dla Polaków i Polonii ustawę”.
Krystyna Szumilas (KO) stwierdziła z kolei, że "ustawa to jeden wielki skandal i jedno wielkie oszustwo”. Skandalem jest m.in. to, jak wyjaśniała, że instytut będzie finansowany z pieniędzy uzyskanych z oszczędności subwencji oświatowej. "Budujecie instytut, który będzie Bizancjum dla swoich. Jego dyrektor będzie mógł zarobić do 37 tys. zł miesięcznie; zastępca 20 tys. miesięcznie, pracownik 11 tys. miesięcznie. Który nauczyciel w Polsce tyle zarobi?” – mówiła. Posłanka złożyła wniosek o odrzucenie projektu w drugim czytaniu.
Paulina Matysiak (Lewica) mówiła, że projekt zakłada stworzenie nowego podmiotu, funkcjonującego obok innych instytucji zajmujących się tą samą materią; obsadzonego ludźmi wskazanymi przez polityków i działającego pod patronatem świętego Maksymiliana Kolbego, który z językoznawstwem nie miał nic wspólnego. Zapowiedziała, że klub będzie głosował przeciw ustawie.
Dariusz Klimczak (Koalicja Polska) wskazywał, że przeczytał, iż w zamyśle szefa MEiN Przemysława Czarnka powstanie Instytutu Rozwoju Języka Polskiego ma być odpowiednikiem hiszpańskiego Instytut Cervantesa lub niemieckiego Instytutu Goethego. "Życzę, że jeśli uda się wam powołać ten instytut, to żeby był jeszcze lepszy od tych instytutów. Mam nadzieję, że minister będzie konsekwentny i tak, jak uczynili Hiszpanie, powoła do rady noblistów (…) – Olgę Tokarczuk i Lecha Wałęsę” – powiedział. Stwierdził, że rozwój języka polskiego jest kwestią niezwykle ważną, ale "wszyscy doskonale wiedzą, że powstanie instytutu jest przypadkową konsekwencją zabrania pieniędzy na naukę języka mniejszości niemieckiej”. "Tylko ze względu na osobę szlachetnego patrona nie będziemy głosować przeciwko; wstrzymamy się od głosowania” – zapowiedział.
Grzegorz Braun (Konfederacja) stwierdził, że "to, iż lewacy nie mogą żyć bez instytucji, które stanowią system pomp ssąco-tłoczących pieniądze podatników to ich kieszeni, to nie jest powód, żeby rząd realizował ten sam model”. "Tworzycie kolejny paśnik dla cwaniaków bardzo często, nawet jeśli miłych ludzi” – powiedział. Wskazał, że odwołania do instytutu Cervantesa i Goethego słyszał już, gdy tworzono Instytut im. Adama Mickiewicza. "Teraz każdy, kto będzie głosował przeciwko tej ustawie, będzie złym katolikiem i złym Polakiem (…). A jej istotą jest system tworzenia paśników, żłobów, a przynajmniej korytek dla waszej klienteli. (…) My szantażom moralnym nie ulegamy, piętnujemy i potępiamy, że się zasłaniacie św. Maksymilianem, by durnie mogli wygadywać, co im ślina na lewacki język przyniesie” – powiedział.
Michał Gramatyka (Polska 2050) stwierdził zaś, że "u źródeł ustawy tkwi zło”. "Pieniądze, które zasilą instytut, zostały odebrane dzieciom. (…) Dyskusja nad tym projektem na komisji to były Himalaje arogancji ze strony wiceministra. Nie wiem, czy opowiedział merytorycznie na jakiekolwiek pytanie opozycji” - wskazał. Jego zdaniem, merytoryczne argumenty nie mają znaczenia dla autorów projektu. "Instytut dubluje zadania konsulatów i Rady Języka Polskiego, powiela misję instytutu im. Adama Mickiewicza” – dodał. Akcentował, że projekt jest absurdalny i szalony. Polska 2050 złożyła wniosek o odrzucenie projektu w drugim czytaniu.
Szef MEiN Przemysław Czarnek, który odpowiadał na pytania posłów, stwierdził, że padło wiele kłamstw i pomówień. "Ale jednocześnie, cieszę się, że dyskusja się odbywa, bo ona pokazuje absolutną pogardę dla 20 mln Polaków mieszkających poza granicami kraju” – ocenił. Osoby te, jak akcentował, to ogromny potencjał, który możne być wykorzystany dla Polski.
"20 mln Polaków za granicą potrzebuje wsparcia. Chcą być Polakami. Są Polakami. Chcą żyć dla Polski. Chcą, by ich dzieci studiowały w Polsce. I chcą mieć na to środki finansowe. Po to jest ten instytut. On niczego nie dubluje” – przekonywał minister.
Wskazywał, że w ustawie zapisano, iż minister oświaty określi wynagrodzenie dyrektora. "Ja to ustalę i nie będzie ono wynosiło ani 30 tys., ani 20 tys.” – zapowiedział. (PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
ktl/ zm/