Lubuskie/ W środę Odrę oczyszcza ponad 200 strażaków i żołnierzy
Dodał, że śnięte ryby występowały i występują na Odrze falami. Na przykład na odcinku od granicy z woj. dolnośląskim do 10 km poniżej Nowej Soli ich nie było. Według strażaków może to mieć związek z ukształtowaniem linii brzegowej rzeki, gdyż ryby najczęściej gromadzą się w jej zakolach i na główkach.
Dotychczas strażacy pracujący na rzece nie zetknęli się z martwym ptactwem czy ssakami. Wręcz przeciwnie. W wielu miejscach obserwują czaple, łabędzie, kaczki i inne zwierzęta, a w spojonych zakolach Odry pojawiają się nawet ławice narybku.
"To dobre oznaki mogące świadczyć o tym, ze sytuacja na rzece wraca do normy. Oczywiście nie jestem fachowcem, ale widać, że przyroda jakoś sobie daje radę. Od dwóch dni nie ma napływu kolejnych śniętych ryb, a te które jeszcze znajdujemy są mocno zepsute" – ocenił Kaniak.
Straż pożarna wraz z wojskiem prowadzi działania związane z usuwaniem śniętych ryb z Odry od piątku (12 sierpnia br.). Lokalnie ich koordynacją zajmują się komendanci powiatowi PSP. Pierwsze zastępy rozpoczęły prace w rejonie Krosna Odrzańskiego i Słubic, potem sukcesywnie były obsadzane kolejne odcinki Odry.
W rejonie Górzycy strażacy ustawili pływającą zaporę do wyłapywania śniętych ryb, a potem przenieśli ją do Słubic.
Odrę w Lubuskiem strażacy podzielili na trzy odcinki bojowe: zielonogórski, krośnieński i słubicki. W środę, na pierwszym z nich pracuje blisko 100 strażaków OSP i PSP oraz kadetów ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie i Centralnej Szkoły Staży Pożarnej w Częstochowie.
Na odcinku krośnieńskim śnięte ryby zbiera około 10 strażaków i blisko 50 żołnierzy operacyjnych, wspieranych przez kilka osób ze społecznej straży rybackiej.
Natomiast na odcinku słubickim pracuje w środę kilkunastu strażaków i ok. 50 żołnierzy WOT, którzy głównie monitorują sytuację na rzece, gdyż ryby zostały tam praktycznie wyzbierane.
Łącznie z lubuskiego odcinka Odry do wtorku wyciągnięto ok. 24 ton martwych ryb, które zostały poddane utylizacji przez specjalistyczną firmę.(PAP)
Autor: Marcin Rynkiewicz
mmd/ mark/