Zieloni chcą odwołania wojewodów pięciu nadodrzańskich województw
"Polskie społeczeństwo nie otrzymało tej informacji (o sytuacji na Odrze) przez 17 dni. A ten budynek (Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, przed którym odbyła się konferencja prasowa – PAP) i podobne budynki w pięciu województwach położonych nad Odrą to centra zarządzania kryzysowego, to ważne ośrodki zarządzania i wczesnego ostrzegania w takich właśnie sytuacjach, z jaką mamy do czynienia teraz na Odrze od co najmniej 26 lipca" – mówiła w poniedziałek w Szczecinie przewodnicząca Partii Zieloni posłanka Urszula Zielińska.
Jak wskazała, zarówno centra zarządzania kryzysowego w województwach, jak i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przez 17 dni "praktycznie nie działały", tyle też czasu "zajęło wojewodom zwołanie pierwszych sztabów kryzysowych", a także "wysłanie pierwszych alertów, smsów z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa".
"Przez te 17 dni ludzie w środku wakacji kąpali się w Odrze, poili tam zwierzęta, bawili się, jedli ryby łowione w rzece; ich zdrowie i życie było bezpośrednio zagrożone" – mówiła Zielińska.
Jak oceniła, brak informacji i ostrzeżeń to "olbrzymie zaniechanie systemu powiadamiania i systemu zarządzania kryzysowego". Dodała, że Partia Zieloni "postuluje i proponuje", aby "jak najszybciej odwołać" ludzi dowodzących centrami zarządzania kryzysowego – wojewodów, m.in. ze względu na możliwe kolejne kryzysy.
"Uważamy, że należy odwołać tych wojewodów. Taki wniosek kierujemy dziś jako Zieloni do ministra spraw wewnętrznych i administracji (Mariusza) Kamińskiego i do premiera (Mateusza) Morawieckiego" – powiedziała.
Przewodniczący Zielonych Przemysław Słowik wskazał, że "system nadzoru chemicznego rzek w Polsce opiera się na wędkarzach, społecznikach, mieszkańcach i miłośnikach terenów wzdłuż rzeki, ludzi, którzy tam żyją i korzystają z niej na co dzień", nie działa natomiast system powiadamiania i ostrzegania "laboratoryjny, instytucjonalny".
"To wojewodowie – zgodnie z ustawą – powinni kierować monitorowaniem, planowaniem, reagowaniem i usuwaniem skutków zagrożeń na terenie danego województwa" – powiedział Słowik.
Jak mówił, "w dawnej Polsce wojewodowie to byli wysoko cenieni, merytoryczni namiestnicy państwa polskiego".
"W państwie PiS wojewodowie to urzędnicy od wystawiania zwolnień, przecinania wstęg i tuszowania afer w danym regionie. Dlatego żądamy odwołania wojewodów w pięciu województwach, którzy nie zareagowali wcale w czterech z nich, a w województwie zachodniopomorskim zdecydowanie za późno, kiedy już trująca fala przepłynęła przez granicę województw i była już w woj. zachodniopomorskim" – mówił przewodniczący Zielonych.(PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ ann/