Piłkarska LK - Raków podejmie Spartaka Trnawa
Przed rokiem Raków również grał w 3. rundzie eliminacji Ligi Konferencji, ale nie był faworytem w konfrontacji z Rubinem Kazań. Wtedy pierwszy mecz w Bielsku-Białej zakończył się bezbramkowym remisem i przed rewanżem w stolicy rosyjskiego Tatarstanu częstochowianom dawano niewielkie szanse na sukces. Tymczasem podopieczni trenera Marka Papszuna zagrali bez kompleksów i odnieśli cenne zwycięstwo – wygrali 1:0 po strzale Vladislavsa Gutkovskisa w 111. minucie, a bohaterem drużyny został bramkarz Vladan Kovacevic, który w czasie doliczonym do dogrywki obronił rzut karny.
Teraz sytuacja jest inna: po zwycięstwie w Trnawie, to Raków jest zdecydowanym faworytem dwumeczu, a Spartak nie ma nic do stracenia i spróbuje zagrać w Częstochowie o pełną pulę. Zniwelowanie straty dwóch goli i to na boisku rywali byłoby dla Słowaków wielkim osiągnięciem, ale Raków ma inny scenariusz na czwartkowy mecz.
W minioną niedzielę po serii sześciu zwycięstw Raków poniósł pierwszą porażkę w tym sezonie, przegrywając w Zabrzu z Górnikiem 0:1. Z kolei Spartak w 4. kolejce słowackiej ekstraklasy grał na własnym boisku, a jego przeciwnikiem była szósta drużyna poprzednich rozgrywek – MSK Żylina. Kibice „Białych Aniołów” (tak nazywani są piłkarze z Trnawy) przez pewien czas mieli wrażenie, że i ten mecz przebiega według podobnego scenariusza co mecz z Rakowem, bo po 54. minutach gry Spartak przegrywał 0:2. Tym razem jednak zdołał doprowadzić do remisu 2:2, po golach Kelvina Boatenga w 68. i Kyriakosa Savvidisa w 84. minucie.
Trener Michal Gasparik wystawił podobny skład jak przeciwko wicemistrzom Polski: w wyjściowej jedenastce dokonał tylko trzech zmian – w ogóle nie zagrali Roman Prochazka i Martin Mikovic, a Milan Ristovski wszedł do gry dopiero w 57. minucie. Zamiast nich na boisko wyszli: Kazeem Bolaji, Samuel Stefanik i Jakub Paur, którzy z Rakowem wchodzili do gry po przerwie.
Trener Papszun z większą „życzliwością” podszedł do swoich podstawowych zawodników niż szkoleniowiec Spartaka i po wyczerpującym, toczonym w trzydziestopięciostopniowym upale, meczu w Trnawie, w wyjściowym składzie w Zabrzu zostawił tylko czterech, którzy rozpoczynali pojedynek ze Spartakiem. Co prawda, ucierpiała na tym gra Rakowa, a i wynik ostatecznie był niekorzystny, ale w tej chwili dla częstochowian ważniejszy od punktów w ekstraklasie jest awans do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji.
Raków do czwartkowego meczu przystąpi zapewne w podobnym ustawieniu jak w Trnawie, ale bez Bena Ledermana. Ten zawodnik w Zabrzu ucierpiał w starciu z Lukasem Podolskim i z urazem barku zakończył swój udział w meczu, a obecnie przechodzi szczegółowe badania.
Ledermana może zastąpić Walerian Gwilia, a kto wie czy w tej sytuacji w barwach Rakowa nie zadebiutuje Bartosz Nowak, pozyskany ostatnio z Górnika. A zatem należy się spodziewać, że w bramce zagra Kacper Trelowski, w obronie Stratos Svarnas, Zoran Arsenic i Milan Rundic, w drugiej linii Fran Tudor, Giannis Papanikolaou i Patryk Kun, a w formacji ofensywnej – Ivi Lopez, Mateusz Wdowiak i Vladislavs Gutkovskis.
Oczywiście trener Papszun ma spore pole manewru, ale raczej nie będzie podejmować nadmiernego ryzyka, mimo że w niedzielę jego zespół czeka mecz 5. kolejki ekstraklasy z Jagiellonią Białystok, a potem – w przypadku awansu – już za tydzień pierwszy mecz 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Zresztą do gry w systemie czwartek – niedziela – czwartek – niedziela częstochowianie już się chyba przyzwyczaili. Na szczęście ostatnie wyjazdy nie były zbyt odległe i nie zdezorganizowały pracy na treningach.
Trener Marek Papszun przed rewanżem ze Spartakiem jest ostrożny: "Wypracowaliśmy sporą zaliczkę, ale rywalizacja wciąż trwa. Wiadomo, że przeciwnik się nie podda i będzie walczyć o jak najlepszy wynik. Awans jest niby blisko, ale czeka nas jeszcze ciężka walka".
Trener Michal Gasparik też ma swój plan na występ w Częstochowie: "Będziemy grać ofensywnie, tak jak u siebie. Musimy pierwsi zdobyć bramkę. Jeśli to się uda stosunkowo szybko, to nasze szanse nieco wzrosną".
Rewanżowy pojedynek Rakowa ze Spartakiem poprowadzi trójka sędziów z Holandii, a głównym arbitrem będzie Allard Lindhout. Początek spotkania o godz. 18.
Zwycięzca dwumeczu zagra w 4. rundzie eliminacji Ligi Konferencji lepszym z lepszym w rywalizacji pomiędzy Slavią Praga i Panathinaikosem Ateny. Pierwsze spotkanie w stolicy Czech wygrała 2:0 Slavia. (PAP)
man/ af/