Wisła Płock - Miedź Legnica 4:1 (2:1).

Bramki: 1:0 Kristian Vallo (26), 1:1 Chuca (36), 2:1 Davo (38), 3:1 Mateusz Lewandowski (90+1), 4:1 Marko Kolar (90+4).

Żółta kartka - Wisła Płock: Damian Michalski, Dawid Kocyła, Michał Mokrzycki. Miedź Legnica: Jens Martin Gammelby.

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 3 105.

Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Aleksander Pawlak, Damian Michalski, Steve Kapuadi, Piotr Tomasik - Kristian Vallo (68. Damian Rasak), Davo, Dominik Furman (68. Dawid Kocyła), Filip Lesniak (84. Mateusz Lewandowski), Rafał Wolski (78. Michał Mokrzycki) - Łukasz Sekulski (68. Marko Kolar).

Miedź Legnica: Paweł Lenarcik - Carlos Julio Martinez, Nemanja Mijuskovic, Jon Aurtenetxe, Jens Martin Gammelby - Kamil Zapolnik (75. Luciano Narsingh), Maxime Dominguez (66. Mehdi Lehaire), Szymon Matuszek, Chuca (83. Maciej Śliwa), Olaf Kobacki - Angelo Henriquez (66. Koldo Obieta).

Wisła przed ostatnim meczem 4. kolejki była jedynym zespołem z kompletem punktów i mogła być pewna, że nadal będzie prowadzić w tabeli. Przed tygodniem płocczanie sprawili niespodziankę pokonując Lecha w Poznaniu 3:1, a teraz na ich drodze stanął beniaminek, zajmujący miejsce w dole tabeli, z jednym zdobytym punktem.

W płockiej drużynie, w porównaniu do składu w meczu z Lechem, zaszła tylko jedna zmiana - kontuzjowanego Mateusza Szwocha zastąpił Filip Lesniak.

Zaczęli goście od soczystego strzału Olafa Kobackiego w drugiej minucie, po którym Bartłomiej Gradecki miał sporo problemów z wybiciem piłki. Potem kibice oglądali zwyczajną wymianę piłek, od czasu do czasu próby – raczej nieporadne - pokonania bramkarzy.

W 12. min Piotr Tomasik zobaczył wybiegających na połowę przeciwnika Kristiana Vallo i Łukasza Sekulskiego, uruchomił ich, ale choć futbolówka kopnięta przez Słowaka wpadła do bramki, to sędzia odgwizdał spalonego.

Niesamowitym brakiem zdecydowania płocczanie popisali się w 16. min, kiedy to miotali się pod bramką rywali, ale nie potrafili wpakować piłki do siatki.

W 25. min spotkania wielką szansę na otwarcie wyniku mieli zawodnicy Miedzi. Kamil Zapolnik podał do Angelo Henriquez, który sprawdził czujność Gradeckiego.

W odpowiedzi Hiszpan Davo podał do Rafała Wolskiego, ten przedłużył na prawą stronę do Vallo, który nie zmarnował okazji i strzelił pod próbującym złapać piłkę Pawłem Lenarcikiem. Wisła wyszła na prowadzenie.

Ale nie cieszyła się z niego długo. W 36. min po podaniu Olafa Kobackiego piłkę do siatki wpakował Hiszpan Chuca i doprowadził do remisu. Reakcja gospodarzy była błyskawiczna - piłkę gościom odebrał Tomasik, podał daleko do Sekulskiego, ten na prawo do Vallo, który wypatrzył Davo w polu karnym, a Hiszpan umieścił piłkę w siatce. VAR potwierdził, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i "Nafciarze" znowu wygrywali.

Wynik mógł się jeszcze zmienić w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Davo padł na murawę po starciu w polu karnym z Szymonem Matuszkiem, ale po sprawdzeniu zapisu wideo sędzia nie podyktował rzutu karnego, za to zauważył, że Hiszpan zagrał ręką.

Po przerwie obie drużyny dążyły do zmiany wyniku. W 50. min w świetnej sytuacji znalazł się Steve Capuadi, ale lepszy okazał się Lenarcik. W 57. min Kobacki ograł Dominika Furmana i otworzył drogę do bramki Maxime'owi Dominguezowi, ale ten strzelił bardzo niecelnie.

Ponownie szansę na wyrównanie miał Kobacki w 59. min, ale lecąca w środek bramki piłkę złapał Gradecki. Goście wyraźnie zepchnęli Wisłę do defensywy i poczynali sobie coraz odważniej. W 87. min w bardzo dogodnym miejscu Jens Gammelby wykonywał rzut wolny, ale bramkarz miejscowych był na posterunku.

W doliczonym czasie gry Wisła podwyższyła wynik i przypieczętowała zwycięstwo. Najpierw indywidualną kontrę przeprowadził rezerwowy Mateusz Lewandowski, a kilkadziesiąt sekund później rezultat na 4:1 ustalił Chorwat Marko Kolar.

Płocczanie wygrali czwarty kolejny mecz i bez straty punktu zajmują samodzielnie fotel lidera.(PAP)

Autor: Jolanta Marciniak

marc/ pp/