Francja przyjęła 100 tys. uchodźców wojennych z Ukrainy; część narzeka na brak pracy i biurokrację
„Niektórzy wracają na Ukrainę, inni nadal przyjeżdżają” – poinformował dyrektor OFII Didier Leschi.
Apel prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o ewakuację obwodu donieckiego może zapowiadać wzrost migracji. Spośród 200 tys. Ukraińców w regionie część zapewne przyjedzie do Francji - prognozuje Leschi.
„Wielu (uchodźców z Ukrainy) nadal korzysta ze spontanicznej solidarności Francuzów, ale po sześciu miesiącach wspólnego zakwaterowania napięcia bywają duże” – mówi "Le Figaro" założyciel stowarzyszenia Francja-Ukraina Anar Lutfariyev, wskazując na żądania francuskich rodzin, aby „nie było słuchać płaczu dziecka” lub „by nie korzystać z internetu, bo spada prędkość połączenia”.
„Le Figaro” pisze, powołując się na relacje ukraińskich uchodźców, że coraz więcej uchodźców rozważa samodzielne wynajęcie mieszkania, ale jest wiele przeszkód, bo bez poręczyciela, z umową o pracę sezonową lub bez umowy o pracę szanse na znalezienie lokum są małe.
„Problemem np. na Lazurowym Wybrzeżu jest praca sezonowa. Branża hotelarsko-gastronomiczna daje wiele możliwości, ale kontrakty kończą się we wrześniu” – zauważa prezes Francusko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Cote d’Azur Iryna Bourdelles.
Problemem jest też brak pracy - jakiekolwiek zatrudnienie we Francji udało się dotąd znaleźć zaledwie kilku procentom uchodźców ukraińskich. Większość korzysta ze wsparcia organizacji charytatywnych i pobiera tzw. dodatek azylowy wynoszący około 6 euro na osobę na dobę - wynika z danych stowarzyszenia Francja-Ukraina.
Ponadto wielu Ukraińców chce założyć własną firmę, ale z powodów formalnych, takich jak brak oficjalnego przyznania prawa do azylu czy brak dokumentów uprawniających do pobytu we Francji, uchodźcy mają problemy z założeniem konta bankowego czy zarejestrowaniem firmy. Ukraińskie stowarzyszenia apelują do rządu francuskiego o stworzenie dla takich osób specjalnego statusu przedsiębiorcy.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
ksta/ akl/