Dom zaprojektowany w stylu neoklasycznym przez architekta Roberta Taylora i pierwotnie należał do lorda Broughama. Jest wpisany na listę zabytków - został zbudowany w XVIII wieku. Jednak o jego atrakcyjności nie decyduje ani wiek, ani wielkość (ponad 1300 metrów kwadratowych), ani oryginalne wnętrza. Magnesem, który ma przyciągnąć potencjalnych kupców, jest fakt, że dawniej mieściła się tu siedziba główna włoskiego domu mody Gucci. Właśnie dlatego nieruchomość wyceniono na 66 mln dolarów.

Posiadłość stała się siedzibą marki Gucci w 1998 roku. W 1993 roku Maurizio Gucci zdecydował o tym, aby sprzedać niemal 50 proc. udziałów firmie Investcorp. Dwa lata później został zastrzelony w holu mediolańskiej siedziby marki na zlecenie byłej żony. To tragiczne wydarzenie skłoniło nowego inwestora do podjęcia decyzji o przeniesieniu siedziby marki w nowe miejsce. Firma Investcorp chciała odciąć się od skandalu i napisać nowy rozdział w historii włoskiego giganta mody.

Jeszcze przed morderstwem Maurizio stery w firmie Gucci przejął Tom Ford, dziś jeden z najbardziej cenionych projektantów, zaś dyrektorem generalnym został Domenico De Sole, wieloletni doradca prawny rodziny Gucci. Obaj przenieśli się do Londynu i przez wiele lat z powodzeniem kierowali marką z okazałej siedziby przy Grafton Street. Posiadłość służyła marce do 2010 roku, kiedy to ówczesny dyrektor generalny Robert Polet przeniósł siedzibę marki Gucci do Szwajcarii. Potem budynek został wyremontowany, a wnętrza dostosowane do celów mieszkalnych. Dom oferuje wszelkie możliwe wygody – basen, siłownię, pokoje relaksacyjne, taras z ogrodem, oranżerię, kino oraz pokój do opalania.

Dla wielu atrakcją będzie jednak zapewne też to, że na pierwszym piętrze rezydencji Tom Ford tworzył kolejne kolekcje marki oraz że bywały tu największe osobistości świata mody, jak choćby nieżyjący już projektant Alexander McQueen czy redaktor naczelna amerykańskiego „Vogue’a” Anna Wintour. (PAP Life)

mdn/ gra/