Ekstraklasa siatkarzy – Gladyr: musimy się ocknąć, bo będzie feta w Kędzierzynie
Broniący tytułu mistrzowskiego jastrzębianie przegrywają 0-2 w serii do trzech zwycięstw. Kolejne spotkanie rozegrają w środę na wyjeździe.
„Nie ma żadnego kompleksu. Jest po prostu jeden zespół grający kompletną siatkówkę, i drugi, który nie do końca wierzy w swoje umiejętności i dlatego przegrywa. Ile można z nimi przegrywać? W przegranych dwóch setach dziś pokazaliśmy bierną siatkówkę, przy której nie ma szans na to, by myśleć o wygranej. W tie-breaku był jeszcze zryw, ale kuleje nam kontratak. Zawiedliśmy kibiców i chcemy wierzyć, że się pozbieramy, jeszcze tu wrócimy i doprowadzimy do piątego meczu w Kędzierzynie” – ocenił środkowy.
Atakujący Jastrzębskiego Węgla Jan Hadrava nie ukrywał, że czuje dużą frustrację.
„Szkoda tie-breaka, mieliśmy w nim kilka okazji, których nie wykorzystaliśmy. Teraz musimy się przygotować na walkę w środę. Nasz gra nie może tak falować, jak dziś. Bo to był taki rollercoaster. Musimy wierzyć, że jesteśmy w stanie odwrócić losy rywalizacji, zagrać tak, jak się gra o złoto w PlusLidze” – podsumował Czech.
Kapitan mistrza Polski Benjamin Toniutti podkreślił, że jego zespół był blisko wygranej.
„Teraz przed nami ostatnia szansa, by przedłużyć finałową rywalizację. Zrobimy wszystko, by za tydzień wrócić do własnej hali. To finał, musimy walczyć razem do ostatniego punktu” – stwierdził Francuz.
Rozgrywający Zaksy Marcin Janusz przyznał, że sobotni mecz był godny finału.
„Było w nim wszystko, zwroty akcji, gra na przewagi, wiele emocji. Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy. Wiele nas to kosztowało, co było widać w końcówce” – powiedział.
Komplementował rywali, zaznaczając, że nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte.
„Jastrzębian nigdy nie można lekceważyć, powiedzieć, że już jest po sprawie. Postawili naprawdę ciężkie warunki, trochę czasem nam dopisuje szczęście i oby tak się utrzymało. Jesteśmy na dobrej drodze, by wygrać tę rywalizację, ale też zdajemy sobie sprawę, że jeszcze nic nie mamy” – podsumował Janusz.
Jego kolega z zespołu Łukasz Kaczmarek przestrzegał przed huraoptymizmem po dwóch wygranych.
„Znamy jakość drużyny z Jastrzębia. Wygraliśmy - podkreślam – dopiero dwa mecze. Teraz wszystko kasujemy i myślimy o trzecim spotkaniu u nas. Musimy zagrać na jak najwyższym poziomie, by móc odzyskać tytuł. Gospodarze dominowali dziś w pierwszym i trzecim secie, my – w drugim i czwartym. Tie-break był +śmietanką+, nam dopisało troszkę więcej szczęścia i dlatego wygraliśmy” – zakończył atakujący.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
gir/ sab/