Jak zaznaczył komendant główny PSP, tegoroczne obchody Dnia Strażaka przypadają w roku jubileuszu 30-lecia powołania Państwowej Straży Pożarnej jako formacji mundurowej. Dodał, że zbiegło się to w czasie z uchwaleniem ustawy o ochotniczych strażach pożarnych. "Musimy pamiętać, że dopiero połączenie dwóch potencjałów ratowniczych — zawodowego i ochotniczego — tworzy trwałą podstawę naszego systemu bezpieczeństwa" - zaznaczył Bartkowiak.

Regulacja, która wprowadziła m.in. świadczenie ratownicze dla strażaków ratowników OSP, którzy przez co najmniej 25 lat (w przypadku mężczyzn) oraz 20 lat (w przypadku kobiet) brali czynny udział w działaniach ratowniczych lub akcjach ratowniczych została uchwalona w 2021 roku, ale pierwsze wypłaty świadczeń ruszyły od tego roku.

Bartkowiak podkreślił, że minione dwa lata były dla strażaków szczególnie intensywne. Dodał, że liczba interwencji wzrosła o sto tysięcy i obecnie waha się w okolicach niemal sześciuset tysięcy rocznie. Zaznaczył, że strażacy podejmują głównie działania ratownicze, i to w coraz szerszym zakresie. Przypomniał także działania, jakie strażacy prowadzili w związku z koronawirusem, a w ostatnich miesiącach w związku z pomocą po agresji Rosji na Ukrainę.

"Każdy kolejny rok przynosi nowe zadania, z którymi przychodzi nam się mierzyć. Mimo to stajemy na wysokości zadania i jesteśmy wszędzie tam, gdzie jesteśmy potrzebni" - powiedział Bartkowiak.

Z informacji przekazanych PAP przez Państwową Straż Pożarną wynika, że w ubiegłym roku jednostki ochrony przeciwpożarowej wyjeżdżały do zdarzeń średnio co 54 sekundy, w tym do pożarów co 4 minuty 56 sekund, a do miejscowych zagrożeń co minutę i 14 sekund; z kolei do alarmów fałszywych co 11 minut i 37 sekund.

W 2021 roku strażacy interweniowali 579 722 razy, w tym przy 106 465 pożarach, 428 046 miejscowych zagrożeniach oraz 45 211 fałszywych alarmach. W porównaniu do ubiegłego roku strażacy odnotowali o 3536 interwencji mniej.

Oprócz działań związanych z koronawirusem, które PSP prowadziła w kraju, strażacy byli zaangażowani w międzynarodowe akcje ratownicze, a także humanitarne, mające na celu transport pomocy rządowej.

Polscy strażacy brali udział w wyjazdach na Słowację, gdzie pomagali w przeprowadzaniu testów na obecność COVID-19 wśród mieszkańców regionów przygranicznych, a także realizowali transport pomocy humanitarnej do Niemiec.

Grupa polskich strażaków i policjantów brała także udział w gaszeniu pożarów na terenie Turcji. 143 strażaków i 46 pojazdów pożarniczych zostało wysłanych do gaszenia pożarów w Grecji. W odpowiedzi na prośbę strony greckiej premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o wydłużeniu działań grupy ratowniczej PSP. Ogółem w działaniach w Grecji udział brało 286 ratowników - dwie zmiany po 143 strażaków oraz 46 pojazdów.

Polscy strażacy brali także udział w misji personelu medyczny w Rumunii, gdzie pracowali na oddziałach intensywnej terapii w szpitalu uniwersyteckim i Narodowym Centrum Chorób Zakaźnych w Bukareszcie.

Grupa ratownicza PSP wspierała także Rządową Agencję Rezerw Strategicznych (RARS) w transporcie pomocy dla Ukrainy. Strażacy włączyli się także w działania związane z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej, a w ostatnim czasie strażacy prowadzili zbiórki sprzętu dla swoich kolegów w dotkniętej wojną Ukrainie, gdzie przekazali m.in. ponad 180 samochodów strażackich i ogromne ilości sprzętu strażackiego.

Centralne obchody Dnia Strażaka odbędą się w piątek o godz. 11 na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości weźmie udział prezydent Andrzej Duda. W programie przewidziano m.in. złożenie meldunku Prezydentowi RP przez Komendanta Głównego PSP, uroczystą odprawę wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza, oraz wręczenie nominacji generalskich dla siedmiu nowych nadbrygadierów PSP, a także awans na stopień generała brygadiera komendanta głównego PSP. Odbędzie się także promocja na pierwszy stopień oficerski 294 strażaków PSP.

Międzynarodowy Dzień Strażaka jest obchodzony 4 maja. Patronem strażaków jest rzymski legionista św. Florian, który został zamęczony za wiarę i utopiony w rzece Anizie w górnej Austrii 4 maja 304 r. Jego relikwie przywiózł do Krakowa w 1184 r. biskup Modeny na prośbę biskupa krakowskiego Gedki. Kult świętego rozwinął się w Polsce po roku 1528, gdy spłonęła dzielnica Krakowa - Kleparz, a z pożogi ocalał jedynie kościół św. Floriana.(PAP)

autor: Marcin Chomiuk

mchom/ ok/