MPW: Jesteśmy oburzeni wpisem naszej pracownicy w mediach społecznościowych
Kierownik działu konserwacji oraz p.o. Głównego Inwentaryzatora MPW Anna Grzechnik w niedzielę zamieściła wpis, w którym w wulgarny sposób skrytykowała osoby odpowiedzialne za włączenie w kraju syren alarmowych, by upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
"Jesteśmy głęboko wstrząśnięci i oburzeni wpisem w mediach społecznościowych, który wczoraj zamieściła jedna z pracownic Muzeum Powstania Warszawskiego" - napisano w oświadczeniu Muzeum Powstania Warszawskiego. Podkreślono, że "na takie słowa nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, zwłaszcza ze strony przedstawicielki Muzeum, instytucji, której założycielem był śp. Prezydent Lech Kaczyński". "Katastrofa smoleńska miała dla nas nie tylko wymiar wielkiej tragedii narodowej, ale także osobisty" - napisano.
Muzeum przeprosiło "za te skandaliczne słowa". Jak poinformowała instytucja, "pracownica w tej chwili jest nieobecna w pracy. Po jej powrocie zostaną wobec niej wyciągnięte konsekwencje".
Punktualnie o godzinie 8.41 w niedzielę włączono w kraju syreny alarmowe, by upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Syreny zostały uruchomione na polecenie wojewodów. Decyzją niektórych samorządów nie zostały włączone miejskie systemy alarmowe.
O włączeniu syren poinformowało w sobotę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Decyzja spotkała się ze sprzeciwem ze strony niektórych samorządowców, którzy zaapelowali o niewłączanie alarmu, gdyż może to negatywnie wpłynąć na przebywających w naszym kraju uchodźców z Ukrainy.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w katastrofie samolotu Tu-154M, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/