Wąsik: sojusznikiem Putina jest strach przed nim samym; musimy pokazać, że jesteśmy odważni
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji był w czwartek gościem w Polskim Radiu 24. Podczas rozmowy został m.in. zapytany o delegację premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz premierów Czech i Słowenii, którzy we wtorek spotkali się w Kijowie prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. "Podróż miała ogromny wymiar polityczny. Aspekt polityczny podróży, aspekt wsparcia prezydenta Zełenskiego, udzielenie takiego mocnego poparcia i pokazania Rosji, że my się nie boimy, że jesteśmy w stanie pod ostrzałem pojechać do Kijowa i rozmawiać z Zełenskim dając mu silne poparcie i apelując z Kijowa o misję pokojową NATO" - ocenił Maciej Wąsik.
"Ma jeszcze jeden ogromny wymiar. Ogromnym sojusznikiem Putina w wielu krajach jest po prostu strach przed Putinem. My musimy pokazać, że jesteśmy odważni. To spowoduje, że Putin będzie słabszy"- zaznaczył wiceszef MSWiA.
Wskazał, że premierzy Słowenii i Czech, które w jego ocenie nie należą do największych państw europejskich "pokazali, że można się Putina nie bać, że można pojechać do Zełenskiego, że można go wesprzeć i że świat się go nie boi". "Jestem przekonany, że Putin po tej wizycie był słabszy politycznie, niż przed tą wizytą. Mało tego. Chciałbym zwrócić uwagę na apel pana premiera Morawieckiego do przywódców Francji i Niemiec o to, żeby oni pojechali do Zełeńskiego. Żeby pokazali Putinowi, po której stronie stoją" - podkreślił.
"Trzeba pokazać jasno i wyraźnie. Stoimy po stronie Ukrainy i nie będzie szans na przywrócenie relacji dopóki tak naprawdę Rosja się nie zdemilitaryzuje, bo Rosja stanowi zagrożenie dla świata. Putin to pokazał. Ten świat po wojnie ukraińskiej musi być inny niż przed wojną" - mówił.
"Prezydent Turcji powiedział o tym, że Rosja napadła na Ukrainę dlatego, bo w 2014 roku świat nie zareagował właściwie na aneksję Krymu. Dokładnie tak jest. Świat się wówczas bał, pokazał strach i ośmielił Putina do tego, żeby napadł na Ukrainę. Jeżeli teraz świat nie zatrzyma Putina to za chwilę będzie Litwa, Łotwa i Estonia, a być może Polska. Tak jak mówił Lech Kaczyński w Tbilisi" - dodał wiceszef MSWiA.(PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
bf/ mark/