Sawicki: komisja śledcza do zbadania działań operacyjnych służb powinna powstać
Paweł Kukiz zapowiedział zamiar złożenia wniosku o powołanie w Sejmie komisji śledczej do zbadania działań operacyjnych służb wobec obywateli RP w latach 2005-2021. Celem komisji miałoby być ustalenie przypadków nielegalnego stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz nielegalnego pozyskiwania danych telekomunikacyjnych obywateli. Kukiz chce być przewodniczącym tej komisji.
W piątek w programie "Sedno sprawy" w Radiu Plus Kukizowi zwrócono uwagę na zapisy ustawy o sejmowej komisji śledczej. Zgodnie z jej art. 2 w skład komisji może wchodzić do 11 członków, skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności. W Konwencie Seniorów nie ma przedstawiciela Kukiz'15.
Kukiz odpowiedział, że mógłby zostać przewodniczącym komisji śledczej, "bo to jest kwestia dobrej woli". Mógłbym np. wstąpić do klubu Koalicji Polskiej na okres prac komisji lub mogłoby dojść do porozumienia kół, by mieć swojego przedstawiciela w Konwencie Seniorów - mówił.
Do sprawy odniósł się w rozmowie z PAP poseł klubu PSL-KP Marek Sawicki. "Od kilku dni zastanawiam się, czy sprawa powołania tej komisji ma charakter poważny, czy to jakaś bliżej nieokreślona gra samego Pawła Kukiza. Nie znam jego intencji, zatem nie mogę w tej chwili deklarować nic w imieniu całego klubu PSL-KP" - powiedział. "To jest ewentualnie kwestia na rozmowę całego klubu" - zaznaczył.
"Ja uważam, że komisja śledcza do spraw podsłuchów powinna powstać, ale Paweł Kukiz może doprowadzić do jej powołania, niekoniecznie będąc jej członkiem. Natomiast jeżeli od tego swoją decyzję uzależnia, to pozostali partnerzy muszą się nad tym zastanowić i o tym porozmawiać" - podkreślił Sawicki.
Aby wnieść projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej, należy zebrać podpisy co najmniej 46 posłów. Cała opozycja (przy uwzględnieniu koła PPS i posła niezrzeszonego Ryszarda Galli) dysponuje 230 głosami w Sejmie. To dokładnie tyle, ile ma klub PiS wraz z posłami: Łukaszem Mejzą i Zdzisławem Ajchlerem (obaj niezrzeszeni).
Pomysł powołania komisji śledczej ws. inwigilacji to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
We wtorek agencja AP poinformowała o kolejnych dwóch Polakach, którzy według Citizen Lab mieli być szpiegowani Pegasusem - to lider Agrounii Michał Kołodziejczak oraz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, b. szefie CBA Mariuszu Kamińskim. Według Citizen Lab, obie sytuacje miały miejsce w 2019 r. - Kołodziejczak miał być zhakowany kilkukrotnie w maju tego roku, a Szwejgiert - 21 razy od końca marca do czerwca.
W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ par/