Pierwsze czytanie projektu, który zakłada m.in. możliwość żądania przez pracodawcę okazania informacji o ważnym negatywnym wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, przebytej infekcji wirusa SARS-CoV-2 lub wykonaniu szczepienia przeciwko COVID-19, odbyło się w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Komisja opowiedziała się za tym, aby w tej sprawie 5 stycznia odbyło się wysłuchanie publiczne.

O to, czy PiS jest "dogadany z opozycją" co do ustawy, Fogiel pytany był w piątek w internetowej części rozmowy w radiu RMF FM.

"Liczę, że większość będzie, patrząc na deklaracje różnych stron sceny politycznej" - powiedział. Pytany, czy będzie większość w klubie PiS, Fogiel odparł: "Myślę, że w klubie PiS większość za tym zagłosuje". Na pytanie, jak liczna będzie grupa, która nie będzie chciała tej ustawy, wicerzecznik PiS stwierdził, że ciężko mu ocenić. "Jest kilka-kilkanaście osób, które się wahają. Przekonujemy" - powiedział.

"O ile rozumiałbym - chociaż ich nie podzielam - pewne wahania dotyczące właśnie pokazywania certyfikatów, że są to dane medyczne, to tutaj nikt od nikogo pokazywania certyfikatu nie wymaga. Po prostu pracodawca będzie mógł zarządzić testowanie każdego, jak leci, niezależnie od tego, czy jest zaszczepiony, czy niezaszczepiony. Jeśli ktoś będzie chciał dobrowolnie okazać certyfikat - jego sprawa" - dodał.

Projekt przewiduje też możliwość delegowania do pracy poza stałe miejsce pracy lub do innego rodzaju pracy. W przepisach założono także możliwość nałożenia przez kierownika podmiotu wykonującego działalność leczniczą obowiązku zaszczepienia się przeciwko COVID-19 na pracowników lub osoby pozostające w stosunku cywilnoprawnym, jeżeli nie ma przeciwskazań do szczepienia się w zakresie ich stanu zdrowia.(PAP)

autorka: Sonia Otfinowska

sno/ mok/