Ekstraklasa siatkarzy - Grobelny: czułem jakby to spotkanie trwało pięć setów
Zapowiedzią tego, że rozgrywany w poniedziałkowy wieczór pojedynek będzie długi i zacięty była już pierwsza partia, która zakończyła się wynikiem 33:31 dla zespołu z Zawiercia. Trzy kolejne padły łupem Projektu, który w ostatniej odsłonie odrobił stratę 14:18.
"To był jeden z cięższych meczów, jakie mieliśmy w tym sezonie. Pomimo że wynik był 3:1, to czułem jakby to spotkanie trwało pięć setów. W ostatniej partii też była walka do końca, o każdą piłkę. Cieszę się, że zachowaliśmy trzy punkty i nie oddaliśmy żadnego" - zaznaczył Grobelny, wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania (MVP).
Jak podsumował przyjmujący stołecznej ekipy, jego zespół dobrze spisywał się na zagrywce, w bloku i w ataku.
"Trudne piłki udawało się też kończyć. Może czasem jakimś tam cudem albo szczęściem, ale się udawało. Kłopoty z przyjęciem to w większości efekt zagrywki rywali. Mateusz Malinowski, który później wszedł, jest znany z tego, że naprawdę mocno serwuje i bardzo ciężko jest przyjąć wówczas piłkę. Ale tak naprawdę i chłopaki, którzy stawiają na flot też nie posyłali tzw. balonów, tylko trzeba było spiąć się i dosłownie napiąć palce, żeby dobrze odbić tę piłkę. Ale cieszę się, że mimo iż mieliśmy sporo wysokich piłek, to udawało nam się je kończyć" - analizował.
Projekt, dla którego była to ósma wygrana w 11 spotkaniach ligowych, ostatnio zmagał się znów z kłopotami zdrowotnymi. Kilku zawodników nie poleciało z drużyną na mecz Ligi Mistrzów do Moskwy z powodu osłabienia po przebytej infekcji wirusowej.
"Można powiedzieć, że wszyscy są teraz zdrowi. Dla bezpieczeństwa musieliśmy też zrobić testy pod kątem COVID-19 i każdy miał wynik negatywny. Ale też ciężko powiedzieć, że każdy dobrze się czuje w 100 procentach, bo większość chłopaków nie trenowała przez te cztery dni. Mało czasu było, by odbudować formę i ciało znowu poczuło się w stu procentach gotowe do meczu. Ale myślę, że małymi kroczkami idzie to w dobrą stronę" - ocenił Grobelny.
Stołeczny zespół, który w poprzednim sezonie wywalczył brązowy medal w ekstraklasie, teraz również plasuje się na trzeciej pozycji w tabeli. Aluron, który w poniedziałek doznał trzeciej porażki na 10 rozegranych dotychczas spotkań, jest szósty.
"To był bardzo ciężki mecz, dwa sety na przewagi. Zdecydowały dosłownie jakieś pojedyncze piłki, łut szczęścia. Pokazaliśmy bardzo dobrą siatkówkę i walkę. Liczyliśmy na to, że doprowadzimy do tie-breaka, a w nim będziemy walczyć o kolejny punkt. Mecz był bardzo ciężki oraz bardzo wyrównany i myślę, że zasługiwał na pięć setów" - wskazał środkowy klubu z Zawiercia Patryk Niemiec.
Zawodnik, który w przeszłości bronił barw stołecznego zespołu, komplementował postawę przeciwników w ofensywie.
"Drużyna z Warszawy bardzo dobrze gra w ataku. Przy niewygodnych piłkach nabijają ją na blok i kończą przy kolejnej okazji. To bardzo ważne, że są cierpliwi w tym elemencie" - podkreślił.
Pojedynek oglądał z trybun m.in. trener Raul Lozano. Argentyńczyk, który był pierwszym zagranicznym trenerem reprezentacji Polski siatkarzy, w 2006 roku poprowadził ją do wicemistrzostwa świata. W hali Torwar towarzyszyło mu kilku dawnych podopiecznych, z którymi świętował odniesiony 15 lat temu sukces - obecny prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski, Piotr Gacek oraz Łukasz Kadziewicz.
"Raul Lozano był potrzebny Polskiej Siatkówce. To on, katorżniczą pracą na treningach zaszczepił w nas profesjonalne podejście, a także pozwolił uwierzyć we własne możliwości. Myślę, że obecne sukcesy są pokłosiem przełomu, do którego Raul się przyczynił" - zaznaczył cytowany na stronie PZPS Gacek, obecnie wiceprezes Projektu.(PAP)
an/ cegl/