Jason Momoa na planie „Diuny” czuł się "gównianym" aktorem
Polscy widzowie mogą wreszcie ocenić najnowsze dzieło Denisa Villeneuve’a, które trafiło do kin 22 października. Film „Diuna” został zrealizowany na podstawie powieści Franka Herberta o tym samym tytule. Akcja produkcji toczy się w kosmosie w dalekiej przyszłości. Fabuła koncentruje się na szlachetnym rodzie Atrydów, który przybywa na planetę Diunę, będącą jedynym źródłem najcenniejszej substancji we wszechświecie. W obsadzie znaleźli się m.in. Timothée Chalamet, Oscar Isaac, Stellan Skarsgard, Zendaya, Javier Bardem, Josh Brolin i Jason Momoa. Ten ostatni postanowił właśnie ujawnić pewne szczegóły pracy nad filmem.
Jak zdradził w rozmowie z „Entertainment Weekly”, najbardziej stresującym doświadczeniem było dlań kręcenie wspólnej sceny z Bardemem i Brolinem. Gwiazdor „Aquamana” wyznał, że przy kolegach z planu czuł, że brakuje mu talentu. „Jestem zdecydowanie najbardziej gównianym aktorem z całej naszej trójki. Potwornie się bałem, że się dowiedzą, że to się natychmiast wyda” – stwierdził szczerze Momoa. I zaznaczył, że największe wrażenie zrobił na nim pochodzący z Hiszpanii zdobywca Oscara. „Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z takim talentem. Bardzo zbliżyliśmy się do siebie, pracując nad +Diuną+. Prywatnie Javier jest uroczym człowiekiem, ale kiedy wchodzi w rolę, staje się zupełnie innym facetem. Emanował taką energią i charyzmą, że kiedy zaczynał grać, myślałem: +Ten facet jest niemożliwy. Jest jak Mick Jagger, ma tyle pewności siebie+” – stwierdził aktor.
Momoa w „Diunie” zagrał Duncana Idaho – żołnierza, który ma zbadać tytułową planetę przed przybyciem rodu Atrydów. Bohater służy także młodemu księciu Paulowi jako mentor i przyjaciel. Mówiąc o swojej roli Momoa podkreślił, że wcielenie się w postać różniącą się od tych, które grywał dotychczas, było ubogacającym doświadczeniem. „Bardzo spodobał mi się ten pomysł służenia czemuś większemu niż ty sam, jakiejś potężniejszej i ważniejszej idei. Jak dotąd grałem wielu wyrzutków, którzy robią złe rzeczy, więc ciekawie było wcielić się w rycerza, który jest w stanie poświęcić wszystko dla rodziny, którą ma ochraniać” – wyjaśnił aktor. I dodał, że sam jest wielkim fanem filmu "Diuna". „Obejrzałem go już pięć razy. Za każdym razem wydaje się jeszcze lepszy” – zapewnił. (PAP Life)
iwo/ gra/