Ekstraklasa piłkarska – Lechia – Górnik Zabrze 1:1 (opinie)
Po meczu ekstraklasy Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze (1:1) powiedzieli:
Jan Urban (trener Górnika): „Wydaje mi się, że było to dla kibiców, jako widowisko, super spotkanie do oglądania, bo nie brakowało okazji z jednej i drugiej strony. Bardzo dziwna była pierwsza połowa, bo mogliśmy zejść na przerwę w sytuacji, kiedy byłoby praktycznie po meczu. W pierwszej części pierwszej połowy Lechia miała sporo sytuacji, ale później mogło być odwrotnie, bo także my mogliśmy zdobyć bramki.
Na drugą połowę wyszliśmy przy stanie 1:1 i wydaje mi się, że to my, chociaż Lechia cały czas miała inicjatywę i przebywała na naszej połowie, stworzyliśmy sobie lepsze okazje. Tak jednak chcieliśmy grać, bo nie zamierzaliśmy grać otwartego futbolu z gospodarzami, wiedząc jaki oni stosują wysoki pressing i jak skutecznie odbierają piłkę. Zresztą kilka razy ją straciliśmy i zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.
Nie dokonałem żadnej zmiany, chociaż myślałem o tym w drugiej połowie. Wydawało mi się jednak, że wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku i jeśli w pierwszej odsłonie Lechia stworzyła sobie sporo sytuacji, to po przerwie kontrolowaliśmy to spotkanie.
Jesteśmy zadowoleni, bo gdańszczanie są na fali i z bardzo trudnego terenu wywozimy jeden punkt.”
Tomasz Kaczmarek (trener Lechii): „Uważam, że remis jest wynikiem pasującym do tego meczu. Nasze pierwsze 25 minut było na dobrym poziomie i z tego fragmentu jestem zadowolony. Ustawiony defensywnie przeciwnik prawie niczego nie wypracował. Widać też, że rywale tak na nas reagują, właśnie takim defensywnym, niskim ustawieniem.
Mamy bardzo dobrą sytuację Kacpra Sazonienko na 2:0, ale później straciliśmy rytm. Tak dobrze już nie reagowaliśmy, nie widzieliśmy kiedy przyspieszyć grę, za dużo zawodników było też w najwyższej linii. Górnik zaczął odważniej wchodzić w naszą połowę.
Wiedziałem, że goście mają w ofensywie kilku dobrych zawodników, ale i tak bramkę straciliśmy za łatwo. W drugiej połowie chcieliśmy grać piłką i atakiem pozycyjnym, w którym mamy spore rezerwy. Za mało było jednak podań za linię, nie wyglądaliśmy również tak świeżo jakbym chciał. Muszę zastanowić się nad kilkoma rzeczami. Kilku detali nam zabrakło.
Po przerwie Górnik miał jedną dobrą kontrę, natomiast my w drugiej połowie za mało wykreowaliśmy, bo takich prawdziwych, 100-procentowych szans nie mieliśmy. Mieliśmy kilka momentów przewag, jechaliśmy trzy na dwa i cztery na, trzy, ale wtedy zabrakło nam timingu i precyzji.
Nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie, ale szanujmy ten punkt. Mamy teraz dużo materiału do analizy i pracy.” (PAP)
md/ sab/