51 proc. ankietowanych zadeklarowało, że chcieliby, aby premierem pozostał Orban, zaś 41 proc. wolałoby na tym stanowisku Marki-Zaya, który w ostatni weekend został kandydatem na premiera zjednoczonej opozycji.

8 proc. respondentów odmówiło odpowiedzi na to pytanie lub zadeklarowało, że są niezdecydowani.

Marki-Zay zdecydowanie prowadzi w Budapeszcie, gdzie 54 proc. zapytanych widziałoby w nim premiera. Mniej osób (42 proc.) popiera go w stolicach komitatów (województw), a jeszcze mniej (37 proc.) w mniejszych miastach i na wsi.

Odwrotnie jest w Orbanem, którego preferowali mieszkańcy wsi (56 proc.), miast (54 proc.) i stolic komitatów (52 proc,), zaś najrzadziej wybierali go mieszkańcy Budapesztu (38 proc.).

Konserwatywny Fidesz rządzi na Węgrzech w koalicji z Chrześcijańsko-Demokratyczną Partią Ludową od 2010 r. Przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się wiosną 2022 r., najważniejsze węgierskie partie opozycyjne po raz pierwszy zawiązały sojusz, by wystawić po jednym wspólnym kandydacie opozycyjnym w każdym z okręgów wyborczych oraz wspólnego kandydata na premiera.

Niezależny konserwatysta Peter Marki-Zay, który niespodziewanie wygrał opozycyjne prawybory na premiera, obiecał budowanie nowych, uczciwszych Węgier, gdzie nikt nie będzie wykluczany. Stał się on znaną postacią węgierskiej sceny politycznej zaledwie trzy lata temu, gdy wygrał przedterminowe wybory burmistrza w swym rodzinnym mieście Hodmezoevasarhely na południu Węgier, gdzie wcześniej przez dekady rządził Fidesz.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ tebe/