W Programie Pierwszym Polskiego Radia Dworczyk był pytany m.in. o rezolucję Parlamentu Europejskiego, zgodnie z którą małżeństwa jednopłciowe i związki partnerskie powinny być uznawane w całej Unii.

"Po pierwsze Unia Europejska nie ma żadnych kompetencji w zakresie określania, kto może zawrzeć związek małżeński w poszczególnych państwach członkowskich. Po drugie różnego rodzaju rezolucje Parlamentu Europejskiego, w tym ta, nie ma żadnej mocy wiążącej dla Polski" – powiedział szef kancelarii premiera.

Dworczyk podkreślił, że Polska ma swoją konstytucję i przepisy prawne. "Będziemy się ich konsekwentnie trzymać, o czym mówiliśmy już niejednokrotnie. W tej sprawie nic się nie zmieniło" – podkreślił. Zaznaczył, że "wprowadzenie w Polsce małżeństw innych niż małżeństwo kobiety i mężczyzny, wymagałoby zmiany konstytucji, a tego nie przewidujemy". "Nie przewidujemy także uderzać w instytucję rodziny, która jest kluczowa dla funkcjonowania każdego państwa" – dodał.

Szef KPRM był także pytany o sytuację samorządów, którym grozi możliwość utraty środków z programu REACT-EU ze względu na przyjęcie przez nie uchwał przeciwko "ideologii LGBT". "Mamy do czynienia, jeśli chodzi o różnego rodzaju rezolucje czy stanowiska Parlamentu Europejskiego w tej sprawie, z naruszeniem zasady równego traktowania państw członkowskich" – ocenił Dworczyk. "Ta rezolucja wzywa Komisję Europejską do de facto podjęcia bezprawnych działań. W związku z tym nie możemy się na to godzić" - stwierdził.

Według Dworczyka, "europarlamentarzyści mogą sobie różne rzeczy opowiadać, ale zasady funkcjonowania Unii opisane są w traktatach". "Komisja Europejska i cała Unia musi je przestrzegać. My asertywnie o tym mówimy"– dodał.

Szef kancelarii premiera powiedział, że "w Polsce nie ma żadnych dyskryminujących aktów prawnych, bo wszyscy obywatele są równi wobec prawa, niezależnie od wyznania, preferencji seksualnych i innych kwestii". W jego ocenie, "w wielu przypadkach mamy do czynienia z sytuacją, że jakaś kłamliwa narracja propagowana przez aktywistów lewicowych nie tylko w Polsce, ale i na forum Unii, przynosi takie konsekwencje, że zdezorientowani parlamentarzyści sami powtarzają nieprawdziwe informacje o Polsce".

"Mamy do czynienia z szeregiem podjętych przez samorządy uchwał chroniących rodzinę, związek kobiety i mężczyzny, wzmacniających rodzinę. W tym absolutnie nie ma nic złego" – powiedział Dworczyk.

Uchwały przeciwko "ideologii LGBT" podjęło w 2019 r. kilkadziesiąt samorządów różnego szczebla, m.in. sejmiki województw: małopolskiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. Dokumenty krytykował m.in. ówczesny RPO Adam Bodnar i Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska potwierdziła, że poprosiła polskie władze regionalne o wyjaśnienia w sprawie "stref wolnych od LGBTQI" w ramach wszczętej w lipcu procedury naruszenia prawa UE. KE przekazała, że domaga się odpowiedzi do połowy września.

Dworczyk został też zapytany, czy jeśli na Polskę zostaną nałożone kary, m.in. za nieprzestrzeganie decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, który 14 lipca zobowiązał nasz kraj do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, polski rząd zdecyduje o potrąceniu tych kar ze składki członkowskiej.

"Wierzę, że to do tego nie dojdzie, bo byłoby to złamaniem zasad funkcjonowania Unii" – powiedział szef kancelarii premiera. "Jesteśmy zdeterminowani, żeby egzekwować prawa przynależne Polsce i nie zgodzimy się na ich łamanie" – dodał. (PAP)

autorka: Anna Kruszyńska

akr/ mok/