Media: w Hongkongu organizatorzy czuwania w rocznice masakry na Tiananmen na celowniku policji
Hongkoński Sojusz Wsparcia Patriotycznych Ruchów Demokratycznych w Chinach przez 30 lat organizował czuwania przy świecach w intencji ofiar masakry z 4 czerwca 1989 roku. Hongkong był jedynym miejscem w ChRL, gdzie obchody rocznicy odbywały się otwarcie na dużą skalę.
Przez ostatnie dwa lata władze Hongkongu zakazują jednak tych zgromadzeń, uzasadniając to pandemią Covid-19. Nasiliły też kampanię przeciwko opozycji demokratycznej, a przywódcy Sojuszu i wielu innych aktywistów trafiło do więzień.
Policja zażądała od kluczowych członków Sojuszu informacji o jego związkach z zagranicznymi organizacjami, określając przy tym grupę jako „agenta obcych sił” – przekazała wiceprzewodnicząca Sojuszu Chow Hang-tung, cytowana przez publiczną stację RTHK.
„To niedorzeczne, że policja oskarżyła Sojusz o bycie agentem obcych sił. Nie ma on nic wspólnego z żadnymi zagranicznymi agentami, ani nie otrzymywał instrukcji z obcych krajów” – powiedziała z kolei w rozmowie z agencją Reutera.
Liderzy Sojuszu Albert Ho i Lee Cheuk-yan siedzą już w więzieniu za udział w protestach z 2019 roku. Pod presją władz decyzję o zakończeniu działalności ogłosiła niedawno inna prodemokratyczna grupa, Obywatelski Front Praw Człowieka (CHRF), która organizowała pokojowe demonstracje z udziałem nawet 2 mln ludzi.
Na mocy przepisów bezpieczeństwa państwowego, narzuconych Hongkongowi przez komunistyczne władze ChRL, za „zmowę z obcymi siłami” w celu zagrożenia bezpieczeństwu państwa grozić może nawet dożywocie. (PAP)
anb/ ap/