Tokio/lekkoatletyka - dyrektor sportowy PZLA: zawodnicy się na nic nie skarżą
"Wszyscy nasi zawodnicy potwierdzają starty w swoich konkurencjach, co oznacza, że są zdrowi. To, że są jakieś drobne dolegliwości to rzecz ludzka i w sporcie zawodowym wielu zawodników zmaga się z jakimiś bólami. Nikt mi się jednak na nic szczególnie nie skarży" - powiedział PAP Kęcki w odpowiedzi na pytanie o stan zdrowia polskich lekkoatletów.
Odnosząc się do problemów ze zdrowiem i kontuzji Justyny Święty-Ersetic przyznał, że każdy dzień pracuje na jej korzyść.
"Jutro są eliminacje w sztafecie mieszanej 4x400 m. Pierwsi oczywiście skład poznają zawodnicy. Jest oczywiście dość prawdopodobny wariant oszczędzania Justyny i zastąpienia jej inną zawodniczką w walce o finał. Na szczęście biegaczek na bardzo dobrym poziomie na 400 m nam nie brakuje. Musimy rozsądnie dysponować siłami Justyny" - ocenił dyrektor sportowy PZLA.
Kęcki przyznał, że codzienne wykonywanie testów covidowych w wiosce olimpijskiej stało się już rutyną.
"Poza reżimem covidowym reszta kwestii jest podobna jak na poprzednich igrzyskach. Osobistych doświadczeń nie mam, ale +zamknięte osiedle dla sportowców+ pięknie funkcjonuje. Każdy ma możliwość korzystania ze wszelkich udogodnień. Ciężko na cokolwiek narzekać" - nadmienił.
Transport na stadion działa dobrze, a podróż jest krótka.
"Wszyscy nasi zawodnicy do wioski olimpijskiej przyjeżdżają na ok. cztery dni przed startem, więc mają czas na poznanie wszelkich ścieżek w wiosce i na stadionie. Teraz musimy się już bardziej skupić nie na logistyce, ale na tej najważniejszej części, czyli na tym, jak zawodnicy są przygotowani" - dodał.
Pytany, czy w reprezentacji lekkoatletów jest poczucie, że teraz patrzy na nich cała sportowa Polska, bo do tego momentu start biało-czerwonych w Japonii nie należy do szczególnie udanych, tylko się zaśmiał.
"Widzimy po treningach, że nasi zawodnicy mogą zaprezentować się na miarę swojego poziomu i możliwości. Na to liczymy i tego oczekujemy. Jaki da to wynik? Nie da się tego w tej chwili zgadnąć, bo nie wiemy do końca jak przygotowani są przeciwnicy. Zawsze będę pozytywnie oceniał starty, gdy sportowcy będą osiągali rezultaty na poziomie rekordów życiowych czy sezonu. Jeżeli tak wystartują, to będziemy patrzeć, co to im dało" - mówił.
Do wioski olimpijskiej dotarła już większość polskich lekkoatletów. W piątek i sobotę dotrą dwie ostatnie grupy, w których są ci zawodnicy, którzy starty mają zaplanowane nieco później.
Jako pierwsi w Tokio wystąpią w eliminacjach w rzucie dyskiem Piotr Małachowski i Bartłomiej Stój. Ten pierwszy ma już w dorobku dwa srebrne medale igrzysk, a start w Japonii będzie zwieńczeniem jego długiej i bogatej w sukcesy kariery.(PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ pp/