Podczas środowej sesji absolutoryjnej prezydent Łodzi Hanna Zdanowska powiedziała: "sytuacja finansowa miasta jest dobra, wskaźniki są na stabilnym poziomie i z nadzieją patrzymy w przyszłość".

Z taką wizją finansów Łodzi zgadzali się radni lewicowi i przedstawiciele ugrupowania Zdanowskiej, czyli KO. Ich zdaniem podczas pandemii w 2020 roku władze Łodzi dobrze zarządzały miejską kasą. W ten sposób reprezentanci KO i radni lewicowi odpowiadali na zarzuty prawicy o nadmierne zadłużanie miasta, którym od ponad prawie 11 lat rządzi ekipa Zdanowskiej.

"Rząd zaleca gminom zadłużanie się. W Krajowym Planie Odbudowy mamy pieniądze oferowane gminom w postaci pożyczek" - argumentował przewodniczący klubu radnych KO Mateusz Walasek i porównał budżet Łodzi do przeciętnego budżetu gospodarstwa domowego, którego zadłużenie sięga - jak stwierdził - 60, 70, a nawet 80 procent.

"Zadłużamy miasto, po to aby powiększać jego majątek, a potem ten majątek spieniężyć" - podkreślił radny Sylwester Pawłowski z popierającego prezydent Łodzi klubu Łódzka Lewica. Dodał, że wpływy uzyskane ze sprzedaży majątku władze samorządowe przeznaczają na rozwój gospodarczy miasta.

Przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Radosław Marzec podkreślił, że od dawna poziom zadłużenia Łodzi jest niepokojąco wysoki i niebezpieczny dla mieszkańców miasta.

"Zadłużenie na mieszkańca w Łodzi za kadencji prezydent Zdanowskiej wzrosło o 70 procent" - podkreślił Marzec. Według niego nie jest prawdą - co często powtarzali radni KO - że miasto zostało pozbawione pieniędzy przez rząd PiS, bo właśnie w 2020 roku, to od rządu Łódź dostała 191 mln zł na inwestycje.

Ostatecznie, w liczącej 40 osób radzie, za absolutorium dla prezydent Łodzi głosowało 30 samorządowców KO i radnych lewicowych. Przeciwko głosowało 6 radnych PiS i radny niezależny. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Nie głosowało troje radnych. (PAP)

Autor: Hubert Bekrycht

hub/ bii/