Mężczyzna, który podrzucił Kim Kardashian pierścionek z brylantem, ma zakaz zbliżania się do niej
Stalker ów nazywa się Nicholas Costanza, a paczka z osobliwymi darami ostatecznie nie dotarła do celebrytki, bo – jak poinformował magazyn TMZ – została przechwycona przez pracowników ochrony. Według Kim Kardashian Costanza zakradał się na teren jej posiadłości już kilka razy w tym roku. Po raz pierwszy w lutym, gdy pojawiły się informacje o jej rozwodzie Kanye Westem. Przyłapany przez pracowników ochrony twierdził, że chciałby zabrać gwiazdę programu „Z kamerą u Kardashianów” na kolację.
Okazuje się, że Costanza swoją obsesję na punkcie Kim Kardashian realizuje także w Internecie. Opublikował tam m.in. własnoręcznie sporządzony akt małżeństwa z KK z adnotacją: „Królowa Kimberly siedzi samotnie w wielkim zamku, czekając na swojego rycerza w lśniącej zbroi”. Sąd przychylił się do skargi celebrytki i wydał tymczasowy nakaz zbliżania się Constanzy do niej - na odległość mniejszą niż sto jardów (ok. 91,44 m).
Niecały miesiąc temu Kim Kardashian w podobny sposób poradziła sobie z innym stalkerem - Charlesem Zelenoffem. Ten również miał próbować przedostać się do jej domu. (PAP Life)
pba/ moc/