Kolumbia/ Dziewiąty dzień krwawo tłumionych demonstracji przeciw polityce rządu
Protesty odbyły się m.in. w stolicy kraju Bogocie oraz w Cartagenie, Cali, Bucamarandze i Medellin.
Na ulice stolicy wyszło kilkaset tysięcy demonstrantów. Gromadzili się jednocześnie - podobnie jak w dniach poprzednich - w ponad dwudziestu punktach miasta, aby udać się na miejsce wspólnego protestu. Tym razem był nim Park Narodowy w Bogocie.
Nowa fala demonstracji ulicznych w Kolumbii rozpoczęła się po ogłoszeniu 28 kwietnia przez związki zawodowe strajku generalnego przeciw trzeciej w ciągu kilkunastu miesięcy zapowiedzianej podwyżce podatków.
Prezydent Kolumbii Ivan Duque uzasadnia podwyżkę „koniecznością zdobycia środków na pomoc dla najuboższych rodzin, najdotkliwiej dotkniętych kryzysem gospodarczym spowodowanym przez Covid-19”.
W protestach uczestniczą nadal dziesiątki tysięcy osób, mimo iż Duque 2 maja wydał dekret, w którym wycofuje się ze swego projektu reformy podatkowej. Jej rzeczywistym i głównym celem miało być uzyskanie 23 bln peso (5,2 mld euro) na ratowanie gospodarki pogrążonej w kryzysie z powodu pandemii.
Ani odwołanie reformy, ani dymisja autora projektu reformy, ministra gospodarki Alberto Carasquilli i jego doradców nie zmniejszyły fali niezadowolenia. Demonstracje przybierają na sile w miarę jak organizacje pozarządowe podają coraz wyższe liczby ofiar interwencji sił bezpieczeństwa.
Chilijski dziennik „La Tercera" podaje, że w Kolumbii zginęło co najmniej 31 demonstrantów, w tym 18 od kul policji. 89 osób uznano oficjalnie za zaginione, a około 800 zostało rannych.
Rząd wysyła przeciwko demonstrantom wyposażone w samochody pancerne Specjalne Zmotoryzowane Oddziały Policji Narodowej przeciw Rozruchom (ESMAL), jak brzmi pełna nazwa tej formacji.
Czwartkowe media latynoamerykańskie piszą o „1443 przypadkach naruszenia nietykalności cielesnej demonstrantów”.
Rząd oskarża demonstrantów o „akty skrajnego wandalizmu”, ale deklaruje gotowość do rozmów z ich przedstawicielami.
W liczącej 50 mln mieszkańców Kolumbii trwa niemal nieustanny kryzys polityczny od objęcia urzędu przez Duque. Pandemia pochłonęła w tym kraju już ponad 75 tys. ofiar śmiertelnych, wykryto prawie 3 mln przypadków koronawirusa.
Projekt reformy ogłoszonej przez prezydenta polegał na obłożeniu wyższymi podatkami podstawowych produktów żywnościowych, internetu, podniesieniu cen paliw i znacznym zwiększeniu opłat za usługi pogrzebowe. (PAP)
ik/ fit/ ap/