Łódź/ Komitet Obrony Normalnej Szkoły za zakazem używania symboli politycznych w profilach uczniów
Łódzcy społecznicy reprezentujący organizacje pozarządowe zawiązali Komitet Obrony Normalnej Szkoły. Wystąpił on - jak napisano w komunikacie - z petycją do dyrektorów łódzkich placówek oświatowych w reakcji na "zawieszenie przez wiceprezydent Łodzi dyrektora liceum, który w regulaminie szkolnym zakazał używania wszelkich symboli politycznych w awatarach podczas zajęć szkolnych."
Chodzi o Dariusza Jakubika z XXXIV LO im. Krzysztofa Kieślowskiego w Łodzi, inicjatora zmiany w regulaminie szkoły, które doprowadziły do zakazu umieszczania w aplikacji szkolnej awatarów związanych z polityką, m.in. czerwonej błyskawicy - symbolu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Działacze - o czym poinformowała PAP Agnieszka Wojciechowska z KONS - "domagają się obligatoryjnego zamieszczenia we wszystkich regulaminach szkolnych podobnych zapisów. Wnoszą, aby podczas lekcji w awatarach dopuszczano jedynie zdjęcia legitymacyjne, inicjały lub imię i nazwisko" - napisano w komunikacie.
Komitet zaapelował o wspieranie tej inicjatywy. Petycję można podpisać online, a jej treść została przesłana m.in. do ministra edukacji i nauki. "Uważamy, że szkoła powinna być apolityczna, a wszelka agitacja nie może mieć w niej miejsca" - napisali działacze społeczni z Łodzi.
"Żadna poważna instytucja ani korporacja nie może sobie pozwolić na sytuację, w której na oficjalnym portalu pracownicy będą prezentowali poglądy polityczne przy pomocy awatarów. Dlaczego zatem szkoły, których apolityczność winna być bezdyskusyjna, miałyby to robić?" - pytali w petycji członkowie KONS.
"Szkoła to nie cyrk" - powiedziała Wojciechowska. "Nasza propozycja przywraca powagę szkole" - zaznaczyła. "Przywraca też szacunek we wzajemnych relacjach nauczyciel - uczeń" - mówiła. "Nauczyciele - co jeszcze niedawno byłoby niewyobrażalne - stykają się z takimi +profilami+ uczniów, na których umieszcza się +aktorów+ filmów pornograficznych, albo obraźliwe gesty" - wymieniła Wojciechowska.
O dyrektorze Dariuszu Jakóbiku zrobiło się głośno po tym, jak w swoim liceum spowodował wprowadzenie zakazu używania przez uczniów awatara z czerwoną błyskawicą – symbolem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Dyrektor XXXIV LO został zawieszony przez wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka z Lewicy.
Dyrektora Jakóbika bronił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. "Kierujemy zawiadomienie do prokuratury, podejrzewając przekroczenie uprawnień prezydenta miasta w związku z zawieszeniem dyrektora za to, że walczy o to, żeby dzieci się uczyły, a nie były ideologizowane w szkole" – zapowiedział w TVN24 minister.
Z inicjatywy popierających prezydent Łodzi Hannę Zdanowską klubów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy uchwalono apel o zmiany w Prawie oświatowym. Powodem takiego działania radnych klubów KO i Lewicy było - jak wyjaśniali - oburzenie na dyrektora za zakaz używania symbolu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w aplikacji szkolnej.
Jedną z maturzystek z XXXIV LO ukarano tzw. punktami ujemnymi, bo nie zastosowała się nowego regulaminu i pozostawiła błyskawicę w polu swojego zdjęcia profilowego używanego w szkolnej aplikacji.
Zdaniem przewodniczącego łódzkiego klubu radnych PiS Radosława Marca interwencja radnych KO i Lewicy, popierających prawo uczniów do umieszczania błyskawicy w ich awatarach w aplikacji zdalnego nauczania, to dążenie do upolitycznienia szkół.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek uhonorował w ub. czwartek dyrektora Jakóbika najwyższym resortowym odznaczeniem - medalem Komisji Edukacji Narodowej. Pedagoga wyróżniono – jak napisano w komunikacie MEiN – za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania.
Błyskawica stała się znakiem rozpoznawczym odbywających się od jesieni ub. roku w Polsce demonstracji w proteście przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozszerzenia prawnego katalogu sytuacji, w których stosuje się zakaz przerywania ciąży.
W marszach, mimo pandemicznych restrykcji, licznie uczestniczyli uczniowie szkół średnich. Podczas protestów powiadano się za rozszerzeniem praw kobiet, żądano tzw. aborcji na życzenie, a także manifestowano niechęć do PiS, żądając dymisji rządu. Wznoszono wulgarne okrzyki.
Obraźliwe hasła podczas pikiety Ogólnopolskiego Strajku Kobiet wykrzykiwała publicznie także pełnomocniczka prezydenta Łodzi ds. dzieci młodzieży Agata Kobylińska. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ mhr/