Prawomocne wyroki za napad na kobietę handlującą złotem w Przasnyszu
Wyrok jest prawomocny. Sąd odwoławczy zajmował się dwoma apelacjami i częściowo uwzględnił jedną z nich, karę 5,5 roku więzienia obniżając o rok. Apelacji nie składano w sprawie drugiego ze sprawców, który przez sąd pierwszej instancji został skazany na 4 lata więzienia.
Do napadu doszło w styczniu ubiegłego roku. Dwóch mężczyzn weszło do mieszkania starszej kobiety, o której było wiadomo, że handluje złotą biżuterią. Skrępowali ją i zakneblowali, grozili śmiercią używając noża. Zabrali biżuterię wartą co najmniej 26 tys. zł i nie mniej niż 240 zł w gotówce.
Gdy uciekli, kobiecie udało się oswobodzić i zawiadomić policję, ale z zawałem serca trafiła do szpitala.
W sprawie policja zatrzymała nie tylko podejrzanych o dokonanie tego rozboju, ale również żonę jednego z nich. Okazało się bowiem, że dzień wcześniej umówiła się ona z tą kobietą, twierdziła, że jest zainteresowana zakupem biżuterii. Na miejscu robiła też zdjęcia kolczyków i innych wyrobów ze złota.
Według śledczych, rzeczywistym celem było jednak rozpoznanie przed napadem; a zwłaszcza ustalenie miejsca przechowywania kosztowności w mieszkaniu.
Mężczyźni odpowiadali przed sądem za rozbój z użyciem noża oraz m.in. za kradzież dokumentu tożsamości, kobieta - za udzielenie pomocy sprawcom tego przestępstwa.
W lipcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Ostrołęce skazał mężczyzn na kary 4 i 5,5 roku więzienia, kobietę - na pół roku więzienia i rok ograniczenia wolności, poprzez 20 godzin prac społecznych miesięcznie.
Apelacje złożyli obrońcy skazanego na 5,5 roku więzienia i kobiety, której zarzucono pomoc w tym rozboju. Obrońca sprawcy, który to oskarżony przyznał się do udziału w napadzie, choć nie do grożenia śmiercią, chciał łagodniejszej kary, maksymalnie 4 lat więzienia (wyrok w jego przypadku był w pierwszej instancji wyższy również w związku z tym, iż jest on recydywistą).
Obrońca kobiety wnioskował o uniewinnienie. Argumentował, że nie wiedziała ona o planie napadu, a informacje co prawda przekazała, ale dlatego, że kolega męża miał być zainteresowany zakupem biżuterii.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok we wtorek częściowo zmienił w przypadku kary 5,5 roku więzienia, obniżając ją do 4,5 roku. Uznał, że wyrok był rażąco surowy, a sąd pierwszej instancji w niedostatecznym stopniu uwzględnił okoliczności łagodzące, takie jak przyznanie się sprawcy i fakt, iż np. pomógł ustalić udział w przestępstwie kobiety, jego skruchę oraz obecną postawę, polegającą na tym, iż aktywnie bierze on udział w działaniach resocjalizacyjnych w trakcie tymczasowego aresztowania.
Jednocześnie sąd odwoławczy ocenił, że nie ma powodów do zmiany kary wobec kobiety. Karę, która polega na odbyciu kary pół roku pozbawienia wolności (najprawdopodobniej w formie dozoru elektronicznego), a później rocznym okresie prac społecznych, uznał wręcz za "dość łagodną" w relacji do roli, jaką skazana pełniła w przestępstwie.
Uznał za udowodnione, iż wiedziała ona o planach rozboju; przyjął jednak, że mogła nie wiedzieć, iż dojdzie do grożenia śmiercią i użycia noża.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ jann/