Ekstraklasa piłkarska - Legia wygrała w Zabrzu, kłopoty Stali (podsumowanie)
Legioniści prowadzili w Zabrzu już od czwartej minuty po golu ćwierćfinalisty Euro 2016 Bartosza Kapustki.
Tuż przed przerwą wyrównał z rzutu karnego Hiszpan Jesus Jimenez (dziewiąta bramka w sezonie), ale w 82. minucie zwycięstwo gościom zapewnił 21-letni Kacper Kostorz. To dla niego pierwszy gol w ekstraklasie, na dodatek przybliżający Legię do obrony mistrzowskiego tytułu.
Obecnie zespół Czesława Michniewicza ma 39 punktów i o cztery wyprzedza Pogoń Szczecin, która w niedzielę zagra we Wrocławiu ze Śląskiem.
Górnik przegrał trzeci z czterech ostatnich meczów ligowych (drużyna odpadła też w 1/8 finału Pucharu Polski). W tabeli zajmuje piąte miejsce - 27 punktów.
Wciąż na pierwsze w 2021 roku zwycięstwo czeka zamykająca tabelę Stal (15 pkt, jeden mecz zaległy). Tym razem mielczanie ulegli u siebie Lechii Gdańsk 0:1, po golu w 45. minucie Łukasza Zwolińskiego.
Po meczu swojego rozgoryczenia nie krył trener Stali Leszek Ojrzyński.
"Byliśmy lepsi przez całe spotkanie. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, a nawet nie wywalczyliśmy remisu. Oddaliśmy 30 strzałów, z tego 10 celnych, mieliśmy 14 rzutów rożnych (...). Moim zdaniem gol padł nieprawidłowo. Nasz zawodnik przy sytuacji bramkowej został uderzony w nos przez Łukasza Zwolińskiego - tak, że krew się polała" - powiedział szkoleniowiec.
Tymczasem dla ekipy z Trójmiasta, która awansowała na czwarte miejsce (29 pkt), to trzecie z rzędu zwycięstwo i ponownie bez straty gola.
"Nie będę opowiadał, że to był wielki mecz, bo tak nie było. Jednak ważne jest, aby wygrywać spotkania, w których nie gra się tak, jakby się chciało" - przyznał trener Lechii Piotr Stokowiec.
W Białymstoku gol w 90+4. minucie wprowadzonego krótko wcześniej Portugalczyka Tiago Alvesa przesądził o zwycięstwie Piasta nad mocno osłabioną Jagiellonią.
Z powodów zdrowotnych trenera Bogdana Zająca drużynę z Białegostoku prowadził jego asystent Rafał Grzyb. W sobotę zespół musiał sobie również radzić bez kluczowych w tym sezonie piłkarzy ofensywnych - Chorwata Jakova Puljica i Hiszpana Jesusa Imaza.
Na dodatek od 60. minuty Jagiellonia grała w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Błażeja Augustyna.
Dzień wcześniej trzeci w tabeli Raków Częstochowa wygrał w Bełchatowie z przedostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:0 (gol Andrzeja Niewulisa), a w derbach Poznania Warta - występująca jako gospodarz w Grodzisku Wielkopolskim - uległa Lechowi 1:2.
Spotkanie poznańskich drużyn miało emocjonujący przebieg. Do 80. minuty Warta prowadziła po trafieniu Mateusza Kuzimskiego, ale najpierw wyrównał sprowadzony niedawno były napastnik reprezentacji USA Aron Johannsson (drugi gol w drugim meczu), a w ostatniej sekundzie zwycięstwo Lechowi w ogromnym zamieszaniu podbramkowym zapewnił Portugalczyk Pedro Tiba. Arbiter już nie wznowił gry.
Po raz drugi w tym sezonie Lech wygrał z Wartą dzięki bramce w końcówce. We wrześniu zwyciężył u siebie 1:0, wówczas po golu z rzutu karnego w 90. minucie.
Po piątkowym meczu Lech znacznie przeskoczył Wartę w tabeli. Awansował na siódme miejsce (25 pkt), zaś beniaminek, który doznał pierwszej w tym roku ligowej porażki, jest jedenasty (23).
W niedzielę dojdzie do starcia Wisły Płock z imienniczką z Krakowa. Tego samego dnia Cracovia podejmie KGHM Zagłębie Lubin, a Śląsk Wrocław we wspomnianym spotkaniu zagra z wiceliderem Pogonią. Tym razem nie ma żadnego meczu w poniedziałek. (PAP)
bia/ cegl/