Włochy/ Przedstawiciele teatrów i branży rozrywki domagają się powrotu do pracy
Manifestacje poprzedziło podświetlenie w nocy z poniedziałku na wtorek 500 gmachów teatrów, kin i sal koncertowych w miastach w całym kraju. Akcja ta odbyła się rok po tym, gdy rząd zamknął je na początku epidemii.
"Niech te miejsca będą znów tym, czym były zawsze od 2,5 tysiąca lat: otwartymi przestrzeniami, motorami ożywiającymi życie społeczności" - podkreślił związek artystów scen teatralnych i pracowników sektora widowisk. W wydanym oświadczeniu zaznaczył, że jego przedstawiciele są wśród pracowników, którzy najbardziej odczuli "katastrofalne skutki pandemii dla rynku pracy".
Przypomniano, że branża teatralna i rozrywkowa zatrudnia ponad pół miliona osób, od artystów po pracowników technicznych.
Jedna z uczestniczek protestu na placu w Turynie powiedziała dziennikarzom: "Ludzie siedzą od roku w domu, chcą wrócić do cyrku, do teatru. Dosyć już tego". "Następnym razem zablokujemy drogi" - dodała.
"Ulice są pełne, a teatry puste" - mówili protestujący.
W Genui manifestacja odbyła się przed siedzibą władz prowincji. Zebrani tam demonstranci podkreślali, że reprezentują jeden świat: kin, teatrów, muzyki. "Czekamy na sygnał, że nasz sektor może natychmiast wznowić działalność, tak jak na przykład w Hiszpanii"- powiedział działacz związkowy Franco Ippolito.
"Wenecja to kultura, a świat teatru płaci bardzo wysoką cenę" - powiedzieli protestujący nad Canal Grande.
Dziennik "Il Fatto Quotidiano" pisze we wtorek, że irytację świata kultury i rozrywki dodatkowo budzi to, że władze zgodziły się na otwarcie tylko jednej sceny w kraju - teatru Ariston w San Remo, w którym w pierwszych dniach marca odbędzie się festiwal piosenki.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/