Hiszpania/ Rząd utrzyma podatek cyfrowy nawet bez umowy międzynarodowej
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami z Komisją Europejską, rząd obłożył 3-procentowym podatkiem usługi reklamowe online, usługi pośrednictwa w internecie, sprzedaż danych generowanych na podstawie informacji podawanej przez użytkownika lub sprzedaży metadanych.
Montero uzasadniła na konferencji prasowej w tym tygodniu, że „w wielu przypadkach” hiszpański system podatkowy jest bardziej analogowy niż cyfrowy i stwierdziła, że „istnieje nieuczciwa konkurencja z innymi tradycyjnymi firmami”. „Wielkie firmy międzynarodowe w Hiszpanii, mające wpływy z działalności online, +uciekają+ przed obecnym systemem podatkowym w kraju, przez co dochodzi do nieuczciwej konkurencji, szczególnie dla małego biznesu” - powiedziała.
Podkreśliła, że konieczne jest osiągnięcie porozumienia w sprawie wprowadzenia „jednolitego i uniwersalnego” podatku cyfrowego w ramach UE czy OECD. „Jeżeli jednak nie dojdzie do znaczącego postępu w tej sprawie, Hiszpania będzie nadal stosowała zatwierdzoną krajową tzw. stawkę Google i podejmie się jej zbierania, tak jak to jest we Francji, w oczekiwaniu na międzynarodowy konsensus” - stwierdziła Montero.
„Bez wątpienia będziemy kontynuowali tę inicjatywę rządu, która wcześniej czy później będzie stosowana we wszystkich krajach” - dodała.
Tzw. stawka Google opodatkowuje firmy o rocznym całkowitym dochodzie przekraczającym 750 mln euro i których dochód w Hiszpanii przekracza 3 mln euro.
Skarb państwa oszacował wpływy z tytułu podatku cyfrowego w wysokości 968 mln euro rocznie, ale odroczył zebranie pieniędzy do lipca - poinformował we wtorek dziennik biznesowy „elEconomista”.
Opracowana z inicjatywy rządu tzw. stawka Google została definitywnie zatwierdzona przez hiszpański Senat w październiku 2020 roku.
Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)
opi/ jo/ ap/