Samorządowcy i dyrektorzy DPS alarmują: tak źle w pomocy społecznej jeszcze nie było
„Tak źle w pomocy społecznej jeszcze nie było” – mówią samorządowcy i dyrektorzy domów pomocy społecznej. W Szymiszowie odbyła się konferencja, podczas której rozmawiano o największych bolączkach placówek.
- Podstawowy problem to pielęgniarki finansowane niesprawiedliwie w naszej ocenie, dlatego że w podmiocie leczniczym pielęgniarka zarabia prawie 2,5 tys. zł więcej niż ta w DPS - mówi Jolanta Osuch, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Strzelcach Opolskich z filiami w Szymiszowie i Leśnicy. - Niedofinansowanie dla innych pracowników, bo wszyscy pracownicy dopominają się o podwyższenie płacy. Wiadomo, pensja minimalna rośnie, a my niestety nie możemy dążyć do tego, by każdy pracownik otrzymał proporcjonalnie podwyżkę. Obawiamy się, że jeżeli ta sytuacja się nie zmieni, to po prostu opiekunowie i cały personel będzie odchodził do innych podmiotów za lepszą płacę.
Uczestnicy spotkania rozmawiali również o potrzebie właściwego finansowania samorządów powiatowych oraz o zrównaniu w uprawnieniach publicznych DPS z prywatnymi.
- Podam przykład - na dwa tygodnie rodzina potrzebuje oddać w opiekę babcię, dziadka, bo wyjeżdża na urlop - mówi Waldemar Gaida, wicestarosta strzelecki. - Do domu pomocy społecznej, czemu nie, ale w procedurze przez OPS, czyli wywiad środowiskowy, papiery, opinia lekarza. Trzy, cztery dni z głowy. A do domu prywatnego przyjeżdżam, wypełniam wniosek, płacę i już. 200 zł więcej niż w publicznym i mam opiekę nad bliskim – dodaje.
- Wojewoda finansuje tylko miejsca, które są na starych zasadach, czyli są to osoby skierowane do DPS przed 2004 rokiem - mówi Daniela Szulc, kierownik oddziału Budżetu Polityki Społecznej w opolskim urzędzie wojewódzkim. - Udział miejsc z roku na rok maleje. W tej chwili to jest 28%, było ich ponad 40%, więc ten udział dofinansowania z budżetu wojewody maleje, natomiast problem pozostaje.
Na spotkanie zaproszeni zostali również parlamentarzyści, jednak pojawił się tylko poseł MN Ryszard Galla. Zapewnił ze swojej strony wsparcie i rozmowy z innymi posłami.
Wypracowane podczas dzisiejszego spotkania wnioski zostaną spisane i przesłane w formie otwartego listu do parlamentarzystów. Jak zaznaczali uczestnicy konferencji, potrzebne są systemowe rozwiązania.
Uczestnicy spotkania rozmawiali również o potrzebie właściwego finansowania samorządów powiatowych oraz o zrównaniu w uprawnieniach publicznych DPS z prywatnymi.
- Podam przykład - na dwa tygodnie rodzina potrzebuje oddać w opiekę babcię, dziadka, bo wyjeżdża na urlop - mówi Waldemar Gaida, wicestarosta strzelecki. - Do domu pomocy społecznej, czemu nie, ale w procedurze przez OPS, czyli wywiad środowiskowy, papiery, opinia lekarza. Trzy, cztery dni z głowy. A do domu prywatnego przyjeżdżam, wypełniam wniosek, płacę i już. 200 zł więcej niż w publicznym i mam opiekę nad bliskim – dodaje.
- Wojewoda finansuje tylko miejsca, które są na starych zasadach, czyli są to osoby skierowane do DPS przed 2004 rokiem - mówi Daniela Szulc, kierownik oddziału Budżetu Polityki Społecznej w opolskim urzędzie wojewódzkim. - Udział miejsc z roku na rok maleje. W tej chwili to jest 28%, było ich ponad 40%, więc ten udział dofinansowania z budżetu wojewody maleje, natomiast problem pozostaje.
Na spotkanie zaproszeni zostali również parlamentarzyści, jednak pojawił się tylko poseł MN Ryszard Galla. Zapewnił ze swojej strony wsparcie i rozmowy z innymi posłami.
Wypracowane podczas dzisiejszego spotkania wnioski zostaną spisane i przesłane w formie otwartego listu do parlamentarzystów. Jak zaznaczali uczestnicy konferencji, potrzebne są systemowe rozwiązania.