Rosną ceny mieszkań w Opolu. Ani wojna, ani wyższe koszty materiałów nie wpływają na plany deweloperów
Inflacja, rosnące raty kredytów, coraz droższe materiały budowlane. Jak te czynniki wpływają na sytuację rynku mieszkaniowego w Opolu?
Deweloperzy rozpoczęli nowe inwestycje tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie lub planują nowe realizacje na najbliższy czas. Czy to ryzykowne decyzje? Tomasz Maciaś, prezes Opolskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, ocenia, że nigdy nie ma pewności, ale trzeba działać.
- Jeżeli wszyscy zaczną wyczekiwać – zaplanowane inwestycje zostałyby wstrzymane – można by zapytać, kiedy wreszcie będzie ten dobry moment i co będzie jego wyznacznikiem? Nikt nie potrafi odpowiedzieć sobie na to wprost. Ciężko jest wróżyć z fusów, ale czy oczekiwanie i odkładanie inwestycji na później jest dobrym rozwiązaniem? Osobiście nie jestem przekonany.
Tadeusz Kania, prezes Sindbad DOM mówi, że zainteresowanie mieszkaniami wręcz rośnie, mimo rosnących cen za metr kwadratowy. Mówi też o popycie na konkretne lokale.
- Niezmiennie lokale liczące około 50 metrów są najbardziej pożądane. To wynika z faktu, że najczęściej to są mieszkania inwestycyjne. Obserwujemy również bardzo duże zainteresowanie lokalami wielkości stu i ponad stu metrów – nie ma najmniejszych problemów ze zbyciem tych mieszkań. W całej Polsce notujemy nie tylko wzrost, ale znaczny wzrost cen.
Dr Artur Żurakowski, ekonomista, przychyla się do teorii, że "tanio już było", patrząc na rosnące ceny materiałów budowlanych.
- Mam na myśli energię, pewne kopaliny, stal oraz surowce, które pochodziły przede wszystkim z rynku wschodniego, bo w innych miejscach ich nie ma. Nie bardzo widać dzisiaj perspektywę, aby miało być taniej. Obecnie zgodziłbym się z teorią, że tanio już było. Nieco przewrotnie można powiedzieć nawet, że tanio jest teraz, bo może być drożej.
Dodajmy, że w Opolu cena za metr nowego mieszkania znacznie przekracza już 8 tysięcy złotych.
- Jeżeli wszyscy zaczną wyczekiwać – zaplanowane inwestycje zostałyby wstrzymane – można by zapytać, kiedy wreszcie będzie ten dobry moment i co będzie jego wyznacznikiem? Nikt nie potrafi odpowiedzieć sobie na to wprost. Ciężko jest wróżyć z fusów, ale czy oczekiwanie i odkładanie inwestycji na później jest dobrym rozwiązaniem? Osobiście nie jestem przekonany.
Tadeusz Kania, prezes Sindbad DOM mówi, że zainteresowanie mieszkaniami wręcz rośnie, mimo rosnących cen za metr kwadratowy. Mówi też o popycie na konkretne lokale.
- Niezmiennie lokale liczące około 50 metrów są najbardziej pożądane. To wynika z faktu, że najczęściej to są mieszkania inwestycyjne. Obserwujemy również bardzo duże zainteresowanie lokalami wielkości stu i ponad stu metrów – nie ma najmniejszych problemów ze zbyciem tych mieszkań. W całej Polsce notujemy nie tylko wzrost, ale znaczny wzrost cen.
Dr Artur Żurakowski, ekonomista, przychyla się do teorii, że "tanio już było", patrząc na rosnące ceny materiałów budowlanych.
- Mam na myśli energię, pewne kopaliny, stal oraz surowce, które pochodziły przede wszystkim z rynku wschodniego, bo w innych miejscach ich nie ma. Nie bardzo widać dzisiaj perspektywę, aby miało być taniej. Obecnie zgodziłbym się z teorią, że tanio już było. Nieco przewrotnie można powiedzieć nawet, że tanio jest teraz, bo może być drożej.
Dodajmy, że w Opolu cena za metr nowego mieszkania znacznie przekracza już 8 tysięcy złotych.