"Jesteśmy za utrzymaniem suwerenności energetycznej Polski". Janusz Kowalski o sprzeciwie wobec planów rządu ws. polityki energetycznej kraju
Solidarna Polska nie poparła uchwały rządu ws. "Polityki energetycznej Polski do 2040 roku". Jak argumentował gość Radia Opole, rezygnacja z węgla będzie oznaczała uzależnienie się od Rosji.
- Solidarna Polska broni suwerenności energetycznej Polski - tak w dzisiejszej (04.02) Porannej Loży Radiowej Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski i wiceminister aktywów państwowych tłumaczył, dlaczego ministrowie tej partii nie poparli uchwały rządu w sprawie polityki energetycznej Polski do 2040 roku. Jego zdaniem odejście od węgla i przejście na gaz ziemny będzie oznaczać uzależnienie Polski od Rosji.
- Oznacza konieczność importowania rosyjskiego surowca z Nord Stream z kierunku zachodniego i południowego, przez Czechy czy Słowację, a więc uzależnienie od Władimira Putina. Na to się nie zgadzamy. Uważamy, że w tej sprawie powinna się odbyć debata dotycząca bezpieczeństwa energetycznego z udziałem wszystkich sił politycznych - przekonywał Janusz Kowalski.
Gość Porannej Loży Radiowej przyznał, że aktualny system handlu emisjami CO2 w Unii Europejskiej już teraz mocno uderza w polski przemysł. Ale odchodzenie od węgla uderzy jeszcze mocniej, także bezpośrednio w Opolszczyznę, bo to tu za 11 mld zł rozbudowano Elektrownię Opole, którą trzeba będzie zamknąć.
Janusz Kowalski podkreślił, że Solidarna Polska opowiada się za czystym powietrzem i tzw. "zielonymi inwestycjami", ale mają one być uzupełnieniem tradycyjnej produkcji energii. Przynajmniej do czasu budowy w Polsce pierwszej elektrowni jądrowej.
- My jesteśmy zwolennikami elektrowni atomowej. Zdecydowanie tak. Tylko jasno sobie trzeba powiedzieć, że skoro gazoport budowaliśmy 10 lat, skoro przez dwie dekady nie wybraliśmy nawet lokalizacji elektrowni atomowej, to pierwsza taka elektrownia, która powstanie przy wielkiej determinacji polskiego państwa, to będzie rok 2040 lub 2045 - argumentował wiceminister aktywów państwowych.
Zdaniem Janusza Kowalskiego koszty transformacji energetycznej zaproponowanej w rządowym dokumencie to 2 biliony zł, które de facto zapłacą Polacy głównie w rosnących cenach za prąd i ogrzewanie.
- Oznacza konieczność importowania rosyjskiego surowca z Nord Stream z kierunku zachodniego i południowego, przez Czechy czy Słowację, a więc uzależnienie od Władimira Putina. Na to się nie zgadzamy. Uważamy, że w tej sprawie powinna się odbyć debata dotycząca bezpieczeństwa energetycznego z udziałem wszystkich sił politycznych - przekonywał Janusz Kowalski.
Gość Porannej Loży Radiowej przyznał, że aktualny system handlu emisjami CO2 w Unii Europejskiej już teraz mocno uderza w polski przemysł. Ale odchodzenie od węgla uderzy jeszcze mocniej, także bezpośrednio w Opolszczyznę, bo to tu za 11 mld zł rozbudowano Elektrownię Opole, którą trzeba będzie zamknąć.
Janusz Kowalski podkreślił, że Solidarna Polska opowiada się za czystym powietrzem i tzw. "zielonymi inwestycjami", ale mają one być uzupełnieniem tradycyjnej produkcji energii. Przynajmniej do czasu budowy w Polsce pierwszej elektrowni jądrowej.
- My jesteśmy zwolennikami elektrowni atomowej. Zdecydowanie tak. Tylko jasno sobie trzeba powiedzieć, że skoro gazoport budowaliśmy 10 lat, skoro przez dwie dekady nie wybraliśmy nawet lokalizacji elektrowni atomowej, to pierwsza taka elektrownia, która powstanie przy wielkiej determinacji polskiego państwa, to będzie rok 2040 lub 2045 - argumentował wiceminister aktywów państwowych.
Zdaniem Janusza Kowalskiego koszty transformacji energetycznej zaproponowanej w rządowym dokumencie to 2 biliony zł, które de facto zapłacą Polacy głównie w rosnących cenach za prąd i ogrzewanie.