Pensje rady nadzorczej w dół o... połowę. Oszczędności w PKS Głubczyce
Szukanie oszczędności, nowa rada nadzorcza z niższym wynagrodzeniem i zbieranie funduszy na deficytowy okres letni. Tak przedstawia się sytuacja w PKS Głubczyce. Przewoźnik, którego głównym udziałowcem jest starostwo powiatowe, w ubiegłym roku przeżywał duży kryzys, a niektórzy przewidywali nawet bankructwo.
Jak mówi starosta głubczycki Piotr Soczyński największy problem stanowią wzrastające ceny paliw oraz brak ustabilizowanych przepisów, które dawałyby możliwość finansowania przewoźników.
- Cały czas staramy się korygować kursy, ale nie dopuszczamy do takiej sytuacji, aby w naszym powiecie nie było możliwości skorzystania z transportu publicznego - kontynuuje Soczyński. - Każdy mieszkaniec naszego terenu ma możliwość skorzystania z usług PKS-u. Problem polega tylko na tym, że tych pasażerów jest za mało. Jeżeli z jednego kursu mamy przychody na jeden kilometr w okolicach 80 groszy, to nie jest to w stanie pokryć wynagrodzenia kierowcy, serwisowania pojazdu i przede wszystkim zakupu paliwa.
Oszczędności znaleziono w ramach funkcjonowania rady nadzorczej. Zmieniono jej skład, który pracuje teraz za mniejsze stawki.
- Uposażenie członków rady zredukowaliśmy o połowę - mówi Piotr Soczyński. - Rozstaliśmy się z poprzednią radą nadzorczą. Mamy nową radę, tutaj lokalną. Jeżeli tak to można ująć, to tańszą w utrzymaniu. Bo dzisiaj, tak naprawdę problemem nie są kwestie wynagrodzenia rady nadzorczej, a tego co w ogóle dzieje się w przedsiębiorstwie.
Ubiegły rok głubczycki PKS skończył na minusie. Deficyt w kasie wyliczono na ponad 260 tysięcy złotych.
- Cały czas staramy się korygować kursy, ale nie dopuszczamy do takiej sytuacji, aby w naszym powiecie nie było możliwości skorzystania z transportu publicznego - kontynuuje Soczyński. - Każdy mieszkaniec naszego terenu ma możliwość skorzystania z usług PKS-u. Problem polega tylko na tym, że tych pasażerów jest za mało. Jeżeli z jednego kursu mamy przychody na jeden kilometr w okolicach 80 groszy, to nie jest to w stanie pokryć wynagrodzenia kierowcy, serwisowania pojazdu i przede wszystkim zakupu paliwa.
Oszczędności znaleziono w ramach funkcjonowania rady nadzorczej. Zmieniono jej skład, który pracuje teraz za mniejsze stawki.
- Uposażenie członków rady zredukowaliśmy o połowę - mówi Piotr Soczyński. - Rozstaliśmy się z poprzednią radą nadzorczą. Mamy nową radę, tutaj lokalną. Jeżeli tak to można ująć, to tańszą w utrzymaniu. Bo dzisiaj, tak naprawdę problemem nie są kwestie wynagrodzenia rady nadzorczej, a tego co w ogóle dzieje się w przedsiębiorstwie.
Ubiegły rok głubczycki PKS skończył na minusie. Deficyt w kasie wyliczono na ponad 260 tysięcy złotych.