Powiat nyski planuje ostatni skok na unijną kasę. Opozycja mówi o "wyborczej kiełbasie"
Przeszło 70 milionów złotych powiat nyski chce przeznaczyć w przyszłym roku na zadania inwestycyjne. To więcej, niż wydano łącznie przez trzy ostatnie lata na wszystkie inwestycje.
Taka kwota znalazła się w odczytanym podczas sesji projekcie budżetu. Radni opozycji mówią o przesadzie, ryzyku i wyborczej kiełbasie. Natomiast starosta nyski Czesław Biłobran o potrzebach powiatu.
- Budżet jest wyjątkowy, bo zwykle oscylował w granicach kilkunastu milionów złotych. Tym razem postanowiliśmy zrobić bardzo dużo. Największe fundusze staraliśmy się ulokować w inwestycje drogowe, ponieważ powiat nyski ma sporo, bo aż 600 kilometrów dróg. I dużo z nich wymaga napraw oraz remontów. Jedną z największych inwestycji będzie przebudowa ulicy Piastowskiej w Nysie. Zrobimy też drogę od Grądów, poprzez Goświnowice, aż do jeziora oraz drogę z Kałkowa do Białej Nyskiej. Ponadto ruszy budowa Centrum Integracji i Rehabilitacji dla dzieci niepełnosprawnych, na które przeznaczamy aż 18 milionów złotych. Myślę, że warto się wysilić, bo to pewnie jeden z ostatnich budżetów, kiedy fundusze z Unii Europejskiej możemy pozyskać w takich rozmiarach. Obecnie mogłoby to być dla nas około 40 milionów złotych - mówi Biłobran.
Opozycja projektem budżetu nie jest zachwycona. Radni wskazywali na brak informacji o uwzględnionych i pozytywnie załatwionych wnioskach do budżetu. Wytykali też, że po wysokości budżetu czuć, że zbliżają się wybory.
- Wydatki majątkowe są większe niż przez ostatnie trzy lata. Apelowałbym, by w roku wyborczym nie robić takiej ilości zadań inwestycyjnych, które zablokują nas na przyszłe lata. A przy okazji nie mamy pewności, czy tak wysoki budżet zostanie w ogóle zrealizowany - twierdzi Artur Kamiński, powiatowy radny PiS.
Powiat planuje wziąć ok. 9 mln kredytu na zaliczki i wypuścić obligacje na 24 mln zł. Starosta twierdzi, że nie ma obaw o powiatowe finanse. Na spłatę zobowiązań chce znaleźć pieniądze, szukając oszczędności w oświacie, urzędzie pracy albo w opiece społecznej.
- Budżet jest wyjątkowy, bo zwykle oscylował w granicach kilkunastu milionów złotych. Tym razem postanowiliśmy zrobić bardzo dużo. Największe fundusze staraliśmy się ulokować w inwestycje drogowe, ponieważ powiat nyski ma sporo, bo aż 600 kilometrów dróg. I dużo z nich wymaga napraw oraz remontów. Jedną z największych inwestycji będzie przebudowa ulicy Piastowskiej w Nysie. Zrobimy też drogę od Grądów, poprzez Goświnowice, aż do jeziora oraz drogę z Kałkowa do Białej Nyskiej. Ponadto ruszy budowa Centrum Integracji i Rehabilitacji dla dzieci niepełnosprawnych, na które przeznaczamy aż 18 milionów złotych. Myślę, że warto się wysilić, bo to pewnie jeden z ostatnich budżetów, kiedy fundusze z Unii Europejskiej możemy pozyskać w takich rozmiarach. Obecnie mogłoby to być dla nas około 40 milionów złotych - mówi Biłobran.
Opozycja projektem budżetu nie jest zachwycona. Radni wskazywali na brak informacji o uwzględnionych i pozytywnie załatwionych wnioskach do budżetu. Wytykali też, że po wysokości budżetu czuć, że zbliżają się wybory.
- Wydatki majątkowe są większe niż przez ostatnie trzy lata. Apelowałbym, by w roku wyborczym nie robić takiej ilości zadań inwestycyjnych, które zablokują nas na przyszłe lata. A przy okazji nie mamy pewności, czy tak wysoki budżet zostanie w ogóle zrealizowany - twierdzi Artur Kamiński, powiatowy radny PiS.
Powiat planuje wziąć ok. 9 mln kredytu na zaliczki i wypuścić obligacje na 24 mln zł. Starosta twierdzi, że nie ma obaw o powiatowe finanse. Na spłatę zobowiązań chce znaleźć pieniądze, szukając oszczędności w oświacie, urzędzie pracy albo w opiece społecznej.