Dyskutowali o sytuacji Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Opolu
Walne zgromadzenie Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości zorganizowano dziś w Opolu. Termin nie jest przypadkowy, bo 19 marca przypada dzień świętego Józefa - patrona rzemieślników.
Uczestnicy spotkania rozmawiali o sprawach bieżących, sporo uwagi poświęcono także świadomości mieszkańców stolicy regionu co do istnienia tej instytucji.
- Brakuje nam młodych ludzi, więc warto zastanowić się, co będzie za 5 czy 10 lat - zwraca uwagę Ryszard Mroczek, Cechmistrz Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Opolu.
- Młode społeczeństwo, które wchodzi teraz na rynek, ma do czynienia z komputeryzacją, co jest bardzo ważne. Grono rzemieślników bazuje jednak wciąż na tradycyjnej działalności. Nie ma więc specjalnej zachęty, bo my robimy to wszystko społecznie. Młody człowiek natomiast przyjdzie i pyta, ile coś kosztuje lub ile może zarobić - dodaje.
Zdaniem Mroczka, błędem było odejście od szkół zawodowych na rzecz utworzenia liceów profilowanych. - Z tych szkół wychodzili absolwenci bez matury lub bez zawodu - tłumaczy.
- Brakuje nam młodych ludzi, więc warto zastanowić się, co będzie za 5 czy 10 lat - zwraca uwagę Ryszard Mroczek, Cechmistrz Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Opolu.
- Młode społeczeństwo, które wchodzi teraz na rynek, ma do czynienia z komputeryzacją, co jest bardzo ważne. Grono rzemieślników bazuje jednak wciąż na tradycyjnej działalności. Nie ma więc specjalnej zachęty, bo my robimy to wszystko społecznie. Młody człowiek natomiast przyjdzie i pyta, ile coś kosztuje lub ile może zarobić - dodaje.
Zdaniem Mroczka, błędem było odejście od szkół zawodowych na rzecz utworzenia liceów profilowanych. - Z tych szkół wychodzili absolwenci bez matury lub bez zawodu - tłumaczy.