Nie znajdują sposobu na Energę MKS Kalisz. UNI przegrywa u siebie
Siatkarki UNI Opole przegrały przed własną publicznością z Energą MKS-em Kalisz 2:3 (23:25, 23:25, 25:18, 27:25, 11:15) w meczu 16. kolejki Tauron Ligi. Opolanki dzięki wywalczeniu punktu wyprzedziły w tabeli Grupę Azoty Tarnów i nie są już "czerwoną latarnią" ligi.
Gdy wydawało się, że MKS zmierza pewnie po zwycięstwo, role się odwróciły. UNI zdołało doprowadzić do stanu 23:23, jednak dwie ostatnie piłki pierwszego seta należały do Energi MKS-u Kalisz.
Początek drugiej partii to wyrównana gra jednej i drugiej drużyny. Po ataku ze środka Vivian Pelegrino na tablicy widniał remis 8:8. W tym momencie seta kaliszanki zdobyły trzy punkty z rzędu i utrzymywały wypracowaną przewagę. Siatkarki UNI Opole próbowały gonić, jednak ponownie minimalnie lepsze okazały się kaliszanki, które ponownie wygrały seta do 23.
Trzeciego seta opolanki rozpoczęły od prowadzenia 5:0, a pomogła w tym dobra gra Oliwii Sieradzkiej. Przy wyniku 10:3 trener gości zdecydował się na roszady w składzie. Zmiany zdały się na niewiele, bo niesione dopingiem trybun opolanki grały skutecznie w ataku. Przewaga opolanek była niepodważalna w secie trzecim, którego nasze zawodniczki wygrały 25:18.
Dobra gra opolanek utrzymywała się również w czwartym secie. Opolanki narzuciły przeciwniczkom swój styl gry i ponownie wypracowały kilkupunktowe prowadzenie, które starały się pielęgnować. Kaliszanki zdołały jednak wyrównać przy stanie 18:18 i przed decydującą fazą czwartej partii wszystko mogło się wydarzyć. Tym razem chłodniejsze głowy w końcówce miały opolanki, które wygrały 27:25.
Tie-breaka lepiej rozpoczęły zawodniczki Energi MKS-u Kalisz. Przy stanie 4:1 o czas poprosił Nicola Vettori. Opolanki musiały gonić, jednak w secie piątym to kaliszanki kontrolowały grę. Przy stanie 10:5 dla MKS-u Nicola Vettori poprosił o kolejną przerwę, która jednak nie przyniosła pozytywnego efektu. Uni Opole przegrało tie-breaka i podobnie jak w poprzednim sezonie uległo MKS-owi Kalisz u siebie 2:3.