Liga Mistrzów. Dwa sety znakomitej gry nie wystarczyły. ZAKSA przegrała z Itasem
Mimo dobrej gry kędzierzyńska ZAKSA przegrała z Itasem Trentino w ostatnim grupowym starciu siatkarskiej Ligi Mistrzów. Obrońcy tytułu tych elitarnych rozgrywek po pięciosetowej rywalizacji ulegli Włochom 2:3 (25:17, 25:15, 18:25, 23:25 i 12:15).
Po zmianie stron nic się nie zmieniło. Trójkolorowi niemal od początku byli poza zasięgiem swoich rywali. Serwis i blok, to były te elementy gry po których nasza drużyna zdobywała bardzo dużo punktów. Tym razem wygrana ZAKSY była jeszcze bardziej okazała, bo set zakończył się wynikiem 25:15.
W kolejnym secie role się odwróciły i to Włosi zaczęli dyktować warunki gry. Itas szybko odskoczył na 12:6 i wypracowanej przewagi nie oddał już do samego końca, a trzecią odsłonę wygrał ostatecznie 25:18. W czwartym secie ZAKSA wróciła do swojej najlepszej siatkówki, ale Itas grał równie dobrze. O wyniku decydowała końcówka. W niej bardziej precyzyjni byli goście, którzy zwyciężyli 25:23 i doprowadzili do remisu.
O wygranej zatem musiał zadecydować tie-break. W nim Włosi szybko odskoczyli na kilka punktów i mimo, że ZAKSA ambitnie próbowała odrabiać straty utrzymali przewagę do samego końca. Itas wygrał 15:12, a spotkanie 3:2.
Trentino zajęło pierwsze miejsce w grupie. ZAKSA zakończyła rywalizację na drugim miejscu i o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów zagra w barażach z Wartą Zawiercie.
- Dwa pierwsze sety były świetne w naszym wykonaniu – mówi Aleksander Śliwka, kapitan ZAKSY. - Ale trzeciego seta bardzo źle zaczęliśmy i myślę, że Trento miało czas, żeby odnaleźć swój rytm. Odnaleźć swoją bardzo dobrą grę i potem było już bardziej wyrównanie. W czwartym secie zabrakło bardzo niewiele w końcówce i myślę, że tego seta najbardziej żałuję, bo były tam piłki, które mieliśmy na rękach, szczególnie ja mogłem je podbić. Mogliśmy z tego wyprowadzać kontrataki, ale taki jest sport, przegrywamy ten mecz. Liga Mistrzów się dla nas jednak nie kończy. Wychodzimy z grupy z drugiego miejsca.