Zespół z Komprachcic uchodził za faworyta konfrontacji z zespołem ze stolicy Górnego Śląska i z tej roli wywiązał się w stu procentach. Gospodarze od początku meczu dyktowali warunki gry. Dreman potrafił szybko przedostać się w okolice bramki rywali i kilka razy sfinalizował swoje akcje celnymi strzałami. AZS napór naszej drużyny wytrzymał tylko do czwartej minuty, kiedy to pierwszą bramkę dla grającego w przewadze Dremana zdobył Nuno Chuva. Po pięciu minutach rezultat podwyższył Arkadiusz Szypczyński. W dalszej części pierwszej połowy obie drużyny stworzyły jeszcze kilka klarownych sytuacji, ale żadnej z nich nie potrafiły zamienić na bramki.

Po zmianie stron już pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im kolejne trafienie. Precyzyjnym uderzeniem tym razem popisał się Felipe. Dreman Opole Komprachcice w drugiej połowie dominował jeszcze wyraźniej. Stworzył mnóstwo dogodnych sytuacji do podwyższenia rezultatu, ale zdołał wykorzystać tylko jedną. W 37. minucie koronkową akcję gospodarzy wykończył Kamil Kucharski. W przedostatniej minucie goście z Katowic zdołali strzelić bramką honorową. Jego autorem był Jakub Maślak i mecz zakończył się ostatecznie wygraną Dremana 4:1.

- W mojej ocenie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wybiliśmy wszystkie atuty przeciwnikowi. Dobry, solidny mecz. Może nie był piękny dla oka, ale nam chodzi tylko o punkty – powiedział po spotkaniu Jarosław Patałuch, trener Dremana.