Żużel: wysoka porażka Kolejarzy w Poznaniu. PSŻ blisko 1. ligi
W pierwszym meczu finałowym 2. Ligi Żużlowej PSŻ Poznań pokonał Kolejarza Opole 53:37. O wysokiej porażce opolan zdecydował fatalny początek zawodów.
Po dwóch seriach, czyli po 7. wyścigach Kolejarze mieli na swoim koncie zaledwie 11 punktów i 20-punktową stratę do gospodarzy. Poza Oskarem Polisem reszta opolskich zawodników była jedynie tłem dla gospodarzy.
W trzeciej i czwartej serii Kolejarze zaczęli odrabiać straty. Po 10. biegach przegrywali 22:38, a przed wyścigami nominowanymi 32:46.
W dwóch ostatnich wyścigach PSŻ "dołożył" jednak do swojej przewagi jeszcze dwa punkty i przed rewanżowym spotkaniem zespół z Poznania jest w komfortowej sytuacji.
W opolskim zespole nie zawiedli jedynie wspomniany Polis, który zdobył 14 punktów i Mathias Thoernblom, który wywalczył 12 "oczek".
Spotkanie podsumowuje trener Kolejarza Marcin Sekula.
- To były bardzo trudne zawody. Początek bardzo nieudany. Nasi zawodnicy zupełnie nie mogli się dopasować do tego toru. Tor wyglądał przed zawodami na inny, inaczej się natomiast zachowywał w czasie meczu. Nasi zawodnicy nie czuli tej nawierzchni w ogóle. W połowie zawodów dzięki zmianom i rezerwom udało się trochę odrobić tych strat. 16 punktów to dużo i mało. Finał składa się z 30 wyścigów. Mamy jeszcze 15 biegów i będziemy robili wszystko, żeby to odrobić - mówi Sekula.
Rewanż w Opolu 18 września o godzinie 13.30.
W trzeciej i czwartej serii Kolejarze zaczęli odrabiać straty. Po 10. biegach przegrywali 22:38, a przed wyścigami nominowanymi 32:46.
W dwóch ostatnich wyścigach PSŻ "dołożył" jednak do swojej przewagi jeszcze dwa punkty i przed rewanżowym spotkaniem zespół z Poznania jest w komfortowej sytuacji.
W opolskim zespole nie zawiedli jedynie wspomniany Polis, który zdobył 14 punktów i Mathias Thoernblom, który wywalczył 12 "oczek".
Spotkanie podsumowuje trener Kolejarza Marcin Sekula.
- To były bardzo trudne zawody. Początek bardzo nieudany. Nasi zawodnicy zupełnie nie mogli się dopasować do tego toru. Tor wyglądał przed zawodami na inny, inaczej się natomiast zachowywał w czasie meczu. Nasi zawodnicy nie czuli tej nawierzchni w ogóle. W połowie zawodów dzięki zmianom i rezerwom udało się trochę odrobić tych strat. 16 punktów to dużo i mało. Finał składa się z 30 wyścigów. Mamy jeszcze 15 biegów i będziemy robili wszystko, żeby to odrobić - mówi Sekula.
Rewanż w Opolu 18 września o godzinie 13.30.