Odra odwraca przebieg spotkania i wygrywa z Sandecją Nowy Sącz
Odra Opole odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Niebiesko-czerwoni przed własną publicznością wygrali z Sandecją Nowy Sącz 4:2 (2:1). Bramki dla opolskiej Odry strzelali: Rafał Niziołek, Bartosz Guzdek, Jakub Szrek i Szymon Łapiński. Dzięki zwycięstwu Odra opuściła ostatnie miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi.
Początek spotkania należał do gości, którzy konsekwentną grę przypieczętowali zdobyciem bramki w 20 minucie spotkania. Najlepiej w polu karnym Odry odnalazł się Kamil Słaby, który z najbliższej odległości pokonał bramkarza gospodarzy.
Odra odpowiedziała w 35 minucie. Błąd obrony Sandecji, rzut karny i pewna egzekucja Rafała Niziołka.
Przed przerwą najsprytniejszy w polu karnym okazał się Bartosz Guzdek, który z 5 metrów pokonał bramkarza Sandecji i wyprowadził Odrę Opole na prowadzenie.
W drugich 45 minutach Odra mądrze się broniła i z chirurgiczną precyzją wykorzystała swoje szanse. Najpierw Szymon Łapiński, który oddał precyzyjny strzał zza pola karnego, a kilka minut później Jakub Szrek, który wykorzystał dobrą kontrę naszego zespołu.
Goście zdołali jeszcze zdobyć druga bramkę tuż przed końcem spotkania, ale nie zmieniło to już ostatecznego rozstrzygnięcia. Odra Opole dopisała sobie pierwsze 3 punkty w tym sezonie do swojego konta.
- Udało się przełamać niemoc i wierzymy, że będzie już tylko lepiej – powiedział Oskar Paprzycki, zawodnik Odry Opole.
- Dzisiaj straciliśmy bramkę w 20 minucie, na nasze szczęście ruszyliśmy, mieliśmy głowy cały czas do góry i udało nam się odwrócić losy tego spotkania. Nie ukrywam, że było ciężko po czterech porażkach odwrócić jeszcze w piątym meczu losy. Jesteśmy z tego powodu naprawdę szczęśliwi.
Odra odbiła się od dna i ma zamiar rozpocząć zwycięski marsz w rozgrywkach. Okazja do powiększenia dorobku punktowego już w sobotę. Niebiesko-czerwoni rozegrają kolejne spotkanie przed własną publicznością, a ich przeciwnikiem będzie Resovia Rzeszów.
Odra odpowiedziała w 35 minucie. Błąd obrony Sandecji, rzut karny i pewna egzekucja Rafała Niziołka.
Przed przerwą najsprytniejszy w polu karnym okazał się Bartosz Guzdek, który z 5 metrów pokonał bramkarza Sandecji i wyprowadził Odrę Opole na prowadzenie.
W drugich 45 minutach Odra mądrze się broniła i z chirurgiczną precyzją wykorzystała swoje szanse. Najpierw Szymon Łapiński, który oddał precyzyjny strzał zza pola karnego, a kilka minut później Jakub Szrek, który wykorzystał dobrą kontrę naszego zespołu.
Goście zdołali jeszcze zdobyć druga bramkę tuż przed końcem spotkania, ale nie zmieniło to już ostatecznego rozstrzygnięcia. Odra Opole dopisała sobie pierwsze 3 punkty w tym sezonie do swojego konta.
- Udało się przełamać niemoc i wierzymy, że będzie już tylko lepiej – powiedział Oskar Paprzycki, zawodnik Odry Opole.
- Dzisiaj straciliśmy bramkę w 20 minucie, na nasze szczęście ruszyliśmy, mieliśmy głowy cały czas do góry i udało nam się odwrócić losy tego spotkania. Nie ukrywam, że było ciężko po czterech porażkach odwrócić jeszcze w piątym meczu losy. Jesteśmy z tego powodu naprawdę szczęśliwi.
Odra odbiła się od dna i ma zamiar rozpocząć zwycięski marsz w rozgrywkach. Okazja do powiększenia dorobku punktowego już w sobotę. Niebiesko-czerwoni rozegrają kolejne spotkanie przed własną publicznością, a ich przeciwnikiem będzie Resovia Rzeszów.