Mecz znakomicie ułożył się dla gospodarzy. Już w pierwszej minucie dokładne podanie z głębi pola pod bramką rywali otrzymał Tomasz Lutecki i bez większych problemów skierował piłkę do siatki. Po pięciu minutach goście doprowadzili do wyrównania po celnym uderzeniu Michała Rabieja. Ten sam zawodnik trzy minuty później precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dreaman doprowadził do wyrównania w 17. minucie po przytomnym uderzeniu z najbliższej odległości Silvy.

Od początku drugiej połowy gospodarze posiadali optyczną przewagę, ale długo nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali. Udało się to w końcu zrobić w 22. minucie, kiedy Chuva wykończył skutecznie, kolejną szybką akcję swojego zespołu. W dalszej części spotkania gra się mocno zaostrzyła, czego efektem były aż cztery czerwone kartki dla zawodników obu drużyn. Kolejną bramkę dla Dremana zdobył w 32. minucie Tomasz Lutecki, który dzięki temu trafieniu zapewnił sobie miano najlepszego strzelca rozgrywek. Trzy minuty później wynik spotkania na 5:2 dla Dremana ustalił Arkadiusz Szypczyński.

- Zespół bardzo profesjonalnie podszedł do tego spotkania – mówi Jarosław Patałuch, trener Dremana. - Była walka, były karki, były bramki. Wszystko było w tym meczu. Wiele kontrowersji. Dlatego brawa dla mojego zespołu, ze już w takim momencie, gdzie kończymy sezon, a zaraz będzie zakończenie, ceremonia, a oni zostawili sto procent zdrowia.

W niedzielę (29.05) po raz ostatni w tym sezonie futsalowej ekstraklasy w meczu o punkty zaprezentuje się drużyna Gredaru Fit-Morning Brzeg, która na wyjeździe rywalizować będzie z Futsalem Leszno.