W drugim meczu finałowym kędzierzyńska ZAKSA ponownie lepsza od Jastrzębskiego Węgla
Drugi mecz i drugie zwycięstwo siatkarzy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski. Tym razem na boisku rywala trójkolorowi po emocjonujących zawodach wygrali 3:2 (20:25, 25:16, 22:25, 25:12, 18:16). Kolejne spotkanie w środę (11.05) w hali Azoty. Jeżeli ZAKSA wygra ten mecz, po raz dziewiąty w historii klubu zdobędzie mistrzowski tytuł.
W drugim secie role się odwróciły. ZAKSA od samego początku prezentowała się znacznie lepiej w każdym elemencie gry. Nasz zespół bardzo szybko zbudował sporą przewagę i nie miał problemów z odniesieniem wysokiego zwycięstwa 25:16.
W następnej odsłonie gra miała początkowo bardzo wyrównany przebieg. Tak było do wyniku 7:7. Później uwidoczniła się przewaga drużyny z Górnego Śląska. Jastrzębianie w pewnym momencie odskoczyli na 21:15 i mimo ambitnej pogoni naszego zespołu wygrali trzeciego seta 25:22.
Po zmianie stron role znowu się odwróciły. Kędzierzynianie od początku prezentowali swoją najlepszą siatkówkę, szybko zbudowali sporą przewagę, seta w świetnym stylu wygrali 25:12 i doprowadzili do tie-breaka.
W niezwykle emocjonującym piątym secie górą ZAKSA, która wygrała 18:16, a spotkanie 3:2.
- Jastrzębie postawiło nam bardzo duże wymagania – mówi Norbert Huber, atakujący ZAKSY. - Był to bardzo ciężki mecz. W dwóch setach graliśmy fatalnie. W kolejnych dwóch graliśmy bardzo dobrze. W tie-breaku było tak naprawdę to, co było w tych czterech setach razem wziętych. Czyli były emocje, granie punkt za punkt, było troszkę dramaturgii. Znowu mieliśmy szczęście, tak jak ostatnio. Piłki nam się przewinęły po siatce, gdzieś tam trafialiśmy. W sumie, jak mamy mieć takie szczęście, to możemy tak grać.
- Cieszymy się z wygranej, bo jesteśmy znacznie bliżej celu, który sobie założyliśmy – dodaje Kamil Semeniuk, przyjmujący ZAKSY. - Myślę, ze to spotkanie mogło się troszeczkę inaczej potoczyć. Te dwa sety przed tie-breakiem, które padły na naszą stronę były zdecydowanie wygrane, więc myślę, że jeżeli byśmy się bardziej skupili, a przede wszystkim nasza zagrywka funkcjonowałby na przestrzeni całego spotkania. Nie tylko w tych dwóch setach, no to spotkanie mogło się skończyć szybciej, niż w tie-breaku.