Efektowna gra, efektowna wygrana. Odra pokonała w Opolu ŁKS
W 16. kolejce Fortuna 1. ligi Odra Opole pokonała ŁKS Łódź. Przy Oleskiej opolanie triumfowali 3:0.
Od pierwszych chwil Odra chciała wykorzystać spore defensywne osłabienie ŁKS-u i to dało efekt w 9. minucie. Jednak nie po akcji, a po stałym fragmencie gry. W pole karne dośrodkował Tomas Mikinic, piłkę głową przedłużył Jakub Szrek, a akcję na długim słupku zamknął niepilnowany Mateusz Marzec.
Osiem minut później Odra powinna prowadzić 2:0. Świetnej kontry nie potrafił zakończyć celnym strzałem Marzec, choć do bramki łodzian miał około siedmiu metrów i żadnego obrońcy przed sobą.
Później na kilkanaście minut inicjatywę próbowali przejąć goście. Dwa, trzy razy zrobiło się groźnie pod bramką Mateusza Kuchty, ale jeszcze groźniejsze były kontry Odry. Jedna z nich w 40. minucie zakończyła się drugą bramką gospodarzy. Fatalny błąd popełnił bramkarz ŁKS-u, debiutujący w lidze Michał Kot i 18-letni Maciej Wróbel dopełnił formalności strzałem do pustej bramki.
Już na początku drugiej połowy było 3:0. Cztery minuty po zmianie stron po raz drugi na listę strzelców wpisał się Wróbel, który zdobył bramkę z bliska głową. Na uwagę zasługuje doskonałe dośrodkowanie Mikinica.
To podcięło skrzydła ŁKS-owi. Łodzianie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Odra kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku i nie pozwalała gościom praktycznie na nic. Najlepszą okazję na podwyższenie rezultatu zmarnował Dawid Czapliński, który nie trafił z najbliższej odległości.
- Ciężko pracujemy na każdy wynik w każdym meczu i dzisiaj to była wielka satysfakcja - mówi Piotr Plewnia, trener Odry. - Ktoś ze sztabu naszego powiedział, że dzisiaj warto było zmarznąć podczas tego spotkania. Myślę, że zabraliśmy wszystkie atuty ŁKS-owi. Nasza determinacja i świadomość co chcemy robić z piłką i bez niej były na bardzo wysokim poziomie.
Odra wygrała z ŁKS-em 3:0. Po 16 rozegranych spotkaniach opolanie mają na swoim koncie 24 punkty i w "wirtualnej" tabeli Fortuna 1. ligi awansowali na 6 miejsce.
Osiem minut później Odra powinna prowadzić 2:0. Świetnej kontry nie potrafił zakończyć celnym strzałem Marzec, choć do bramki łodzian miał około siedmiu metrów i żadnego obrońcy przed sobą.
Później na kilkanaście minut inicjatywę próbowali przejąć goście. Dwa, trzy razy zrobiło się groźnie pod bramką Mateusza Kuchty, ale jeszcze groźniejsze były kontry Odry. Jedna z nich w 40. minucie zakończyła się drugą bramką gospodarzy. Fatalny błąd popełnił bramkarz ŁKS-u, debiutujący w lidze Michał Kot i 18-letni Maciej Wróbel dopełnił formalności strzałem do pustej bramki.
Już na początku drugiej połowy było 3:0. Cztery minuty po zmianie stron po raz drugi na listę strzelców wpisał się Wróbel, który zdobył bramkę z bliska głową. Na uwagę zasługuje doskonałe dośrodkowanie Mikinica.
To podcięło skrzydła ŁKS-owi. Łodzianie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Odra kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku i nie pozwalała gościom praktycznie na nic. Najlepszą okazję na podwyższenie rezultatu zmarnował Dawid Czapliński, który nie trafił z najbliższej odległości.
- Ciężko pracujemy na każdy wynik w każdym meczu i dzisiaj to była wielka satysfakcja - mówi Piotr Plewnia, trener Odry. - Ktoś ze sztabu naszego powiedział, że dzisiaj warto było zmarznąć podczas tego spotkania. Myślę, że zabraliśmy wszystkie atuty ŁKS-owi. Nasza determinacja i świadomość co chcemy robić z piłką i bez niej były na bardzo wysokim poziomie.
Odra wygrała z ŁKS-em 3:0. Po 16 rozegranych spotkaniach opolanie mają na swoim koncie 24 punkty i w "wirtualnej" tabeli Fortuna 1. ligi awansowali na 6 miejsce.