Ze stanu 0:2 do wygranej w tie-breaku. Wielka walka ZAKSY w Kazaniu
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle wygrała na wyjeździe z Zenitem Kazań 3:2 w pierwszym meczu półfinałowym siatkarskiej Ligi Mistrzów. Podopieczni Nikoli Grbicia postawili ogromny krok do udziału w wielkim finale w Weronie.
Drugi set zaczął się od pewnego prowadzenia Zenitu i z piłki na piłkę ta przewagę rosła. Nasi przegrywali już 13:19. Potem, dzięki dobrej grze w obronie i kontratakom udało się nieco zniwelować straty do stanu 20:21. Rosjanie zostali zmuszeni do błędów, a w ZAKSIE zaczął funkcjonować blok. To jednak nie wystarczyło. Gospodarze ponownie zwyciężyli 25:22 i stworzyli potężną zaliczkę w tym meczu.
Ostatnią deską ratunku było dobre zaprezentowanie się w trzecim secie. Do stanu 16:16 zespoły grały punkt za punkt. W decydujących fragmentach odsłony znowu lepiej zaprezentowali się gracze Zenitu. Kończyli ważne akcje, ale nie wykorzystali posiadanych w górze piłek meczowych. Partia zakończyła się grą na przewagi. W niej mieliśmy sporo zwrotów akcji. Kędzierzynianie przetrwali zmasowany atak rywali i wygrali 29:27.
Podenerwowani gracze rosyjskiego klubu zaczęli czwartą odsłonę od prowadzenia, ale od stanu 10:8 dla Rosjan to kędzierzynianie rozpoczęli dominację. Wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca. Zwycięstwo 25:22 zapewniło już przynajmniej punkt wywieziony z trudnego terenu.
Tie-break ponownie lepiej rozpoczął Zenit. Wyszedł na prowadzenie 6:3. Stratę udało się jednak odrobić i przy zmianie stron gospodarze prowadzili jedynie 8:7. Gdy obie drużyny zdobyły po dwa kolejne punkty zaczął się kolejny koncert ZAKSY. Podopieczni Nikoli Grbicia wyszli na prowadzenie i mieli w górze piłki meczowe, ale w polu zagrywki dobrze spisał się reprezentant Polski w składzie Zenitu, Bartosz Bednorz. Kędzierzynianie jednak zwyciężyli na przewagi 16:14, a w całym meczu 3:2.
Droga do finału wciąż jest otwarta, ale krok do zwycięstwa w półfinale zrobili siatkarze z Opolszczyzny. Rewanż w Kędzierzynie-Koźlu 24 marca o 18:00.
- Trzeci set był decydujący dla losów spotkania – mówi Kamil Semeniuk, przyjmujący ZAKSY. - Mimo tego, że przegrywaliśmy już 0:2, wytrzymaliśmy. Graliśmy swoją, znaną kędzierzyńską siatkówkę. Cierpliwie w ataku. Przyjmowaliśmy ciężkie zagrywki. Graliśmy mądrze w ataku. Też dobrze graliśmy blokiem i obroną. Myślę, że przełomowy był właśnie ten trzeci set, że wygraliśmy go na przewagi. Podłamaliśmy pewnie troszeczkę przeciwnika psychicznie, a my w kolejnym secie wyszliśmy jeszcze bardziej zmotywowani, no i wywieźliśmy bardzo dobry wynik z Kazania.