Puchar Polski dla Chemika Police. W Nysie zakończyły się finały w siatkówce kobiet [ZDJĘCIA]
Spotkanie o złoto w turnieju Pucharu Polski w siatkówce kobiet rozstrzygnęło się w czterech partiach. Tylko pierwsza należała do Grota Łódź.
W drugim secie policzanki nadawały ton rywalizacji. Przewagę utrzymywały do stanu 14-10. Potem łodzianki doprowadziły do remisu i ponownie zaczęła się walka punkt za punkt. I tak było do stanu 20-20. Wówczas to Police odskoczyły na cztery oczka. Chemik miał cztery piłki setowe. Wykorzystał drugą, po ataku Brakoćević. I było 1-1
Początek trzeciej partii bliźniaczy do drugiej. Ponownie policzanki prowadziły dwoma, trzema punktami. Ale łodzianki doścignęły Chemika przy 10. punkcie i przejęły inicjatywę. Na krótko. Seria złych ataków, błędów w przyjęciu i zrobiło się 22-17 dla Chemika. Oczywistym stało się, że tego seta policzanki wygrają, tak też się stało. Trzeciego seta Chemik wygrał do 18.
- Łodzianki to bardzo dobra drużyna, która walczy do końca. To nie był łatwy pojedynek - ocenia Agnieszka Kąkolewska, zawodniczka Chemika.
Policzanki poczuły moc. I ta moc była z nimi w secie czwartym. Od samego początku wypracowały kilkupunktową przewagę. Łodzianki rzucały piłkę w aut albo odbijała się od bloku rywalek. Chemik z kolei grał koncertowo na każdej strunie i to w przyjęciu, i w ataku, i w bloku, stopniowo powiększając przewagę z dwóch do ośmiu punktów. Ostatecznie Chemik wygrał tę odsłonę do 18, a cały mecz 3-1.
- Przegraliśmy mecz po własnych błędach, a Chemik grał falami, ale w ważniejszych momentach nie popełniał błędów - powiedział po meczu Błażej Krzyształowicz, trener Grotu Łódź.