Siatkówka: Stal Nysa przegrała ze Ślepskiem Suwałki
Nysanie we własnej hali, ale oczywiście bez publiczności zdołali wygrać tylko jednego seta. I chociaż spotkanie było bardzo wyrównane, to zimną krew w końcówkach setów zachowali goście z Suwałk, którzy wygrali 3:1.
Drugi set to rywalizacja punkt za punkt do samego końca. Stal pierwszą piłkę setową nie wykorzystała, a przy drugiej pomylił się w zagrywce Sapiński i w efekcie Nysa wygrała do 23.
W secie trzecim to samo. Walka punkt za punkt, chociaż nysanie trzy razy odskoczyli na dwa punkty. Ale i tak Ślepsk ich dogonił. A od stanu 18-18 odskoczył na cztery oczka. Set zakończył się do 20.
Czwarta odsłona bliźniacza do poprzednich. Stal prowadziła niemal od samego początku, zmieniała się tylko przewaga, od trzech do jednego punktu. Ślepsk dogonił gospodarzy przy 18 punkcie i wyszedł na prowadzenie. Zatrzymany Ben Tara, wyblok ze skutecznym atakiem i zrobiło się 20-23. Stal odrobiła jeszcze dwa punkty. Już pierwszą meczową piłkę wykorzystali goście. Na bloku zatrzymany został Ben Tara i set zakończył się do 22.
- Szkoda pierwszego seta, prowadziliśmy 19-16 - powiedział Wassim Ben Tara, atakujący Stali. - Nie mieliśmy szczęścia w końcówkach setów. Musimy wyciągnąć z tego wnioski i poprawić grę przed następnymi spotkaniami.
Stal Nysa - Ślepsk Suwałki 1-3. Siatkarze z Nysy wciąż bez zwycięstwa w PlusLidze.